Taczka:
‐ Myślałaś, że Cię tak po prostu puszczę? ‐ zapytał i zarechotał, jednocześnie wyciągając topór. Obejść go nie idzie, gdyż stoi w drzwiach i zajmuje całą ich przestrzeń.
Bóbr:
‐ No. ‐ odparł jeden. ‐ My od Bane’a. Masz piwo?
Bóbr:
‐ Piwo. ‐ odparł Goblin, nie mając szczególnych wymagań.
Taczka:
‐ Wiesz, że mamy narkotyki, wiesz, że mamy Elfkę… Ku*wa, chyba jednak muszę Cię zabić. ‐ rzekł i podrapał się po brodzie.
Owszem, zemdlała.
Obudziła się w tym samym pokoju, ale jedyną różnicą było kilka rzeczy: Nogi miałaś związane w kostkach, pod kolanami i w udach, a ręce w nadgarstkach i pod łokciami. Na dodatek usta były zakneblowane.