Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Valeria spojrzała się tylko na orków przymrużonymi oczami, a potem zuchwale przewróciła głową na bok wydając przy tym dźwięk podobny do: “Hmpf”.
A Ork podszedł, znów założył Ci knebel i cała trójka opuściła pokój.
Ostatnim tchem próbowała kogoś zawołać.
KrzyzBobr pisze:‐Ah, tak. Oczywiście. ‐ Podał klucze odpowiadające numerom pokoi których polecił goblinom.
Bóbr: Gobliny podziękowały, każdy wyłożył pięć sztuk złota na ladę i ruszył do pokoi. Na schodach minęli się z Orkami. Taczka: Wyszło jej bardziej coś, jak “Mppphhh!”
Dalej próbowała kogoś zawołać, dopóki jej powietrza nie brakowało.
Powietrza miała pod dostatkiem, bardziej dokuczało jej zmęczenie ciągłymi próbami i beznadziejność, gdy zdałaś sobie fakt, że nic to nie daje.
Wydała z siebie ostatni rozpaczliwy jęk i próbowała zasnąć.
Spojrzał na orków. ‐ Co z nią zrobiliście?
Bóbr: ‐ Żyje. ‐ odparł przywódca. ‐ Daj piwa. Taczka: Tym razem się udało.
‐Mhm. ‐ Nalal piwa do trzech kufli i podał je orkom.
Więc spała.
A Ci zaczęli sączyć je w spokoju. ‐ Gdzie można by tu schować narkotyki i alkohol? ‐ wypalił nagle Bane.
‐Piwnica. ‐ Odpowiedział krótko.
Bóbr: ‐ A jakby się jakiś trup napatoczył, to gdzie go wtedy? ‐ spytał profilaktycznie. Taczka: No i spała, aż się obudziła.
Obudziłam się i rozejrzała się, czy ktoś jest w pokoju.
‐Hm… Albo piwnica albo wrzucajcie do kanałów ewentualnie do Szczekogryza, hehe.
Taczka: Nie. Jesteś sama. Bóbr: ‐ Od jutra zaczynamy biznes. ‐ rzekł i dodał: ‐ Chlapnij sobie, machniemy toast.
Spróbowała użyć magii ognia, żeby spalić wiązy.
‐Mhm. Ah, zapomniałem spytać. Karczma będzie otwarta dla innych, zwykłych gości?'‐ Spytał nalewając sobie piwa do kufla.