Bóbr:
Klienci jedli i jedli, a w końcu opuścili lokal, zostawiając brudne naczynia i pieniądze, które zabrałeś wcześniej.
Taczka:
‐ Chwila, chwila! ‐ powiedział i spojrzał na Ciebie nieco zdziwiony. ‐ Jeszcze raz. Powoli i spokojnie.
Taczka:
Wzruszył ramionami i poszedł za Tobą, podobnie jak jego dwaj towarzysze.
Bóbr:
Jej pokój był pusty. Zniknęła ona, miecz i torba. Choć nie musiała być koniecznie w tym pokoju.
‐ Ta dziewczyna ‐ rzekł strażnik i wskazał na dziewczynę. ‐ twierdzi, że macie tu jakąś Elfkę, broń i narkotyki. Prawda? ‐ przemówił w kierunku Orków, a Ci nawet nie mrugnęli.
‐ Jego spytaj. ‐ odparł herszt i wskazał na karczmarza.