W odpowiedzi jednym susem pokonał dzielącą Was odległość, złapał za kołnierz i rzucił tak mocno, że wylądowałaś pod drzwiami karczmy. Cóż, na szczęście byłaś cała, skończyło się na kilku siniakach.
//Odpiszesz w Decyzji?//
Może i kilku było chętnych na piwko, ale szary szef tej bandy zaprzeczył.
‐ Nie, nie. Gadoj, gdzie momy ostawić stoły do kart i gdzie piwka i grogu schować.
// Wyszli z karczmy?//
Hagard wyszedł z karczmy i udał się do najbliższej tablicy ogłoszeń. Zaczął myśleć, że skoro teraz będzie w takim towarzystwie warto będzie się poduczyć walki jakąś bronią, orkowie nie zawsze zapewnią pomocy.
//Owszem.//
Więc wyszedłeś, a nikt raczej Ci karczmy nie rozrabuje. Niemniej, trafiłeś pod tablicę ogłoszeń i rzeczywiście, ktoś oferował trening walki mieczem. Był tylko jeden feler: Trzeba posiadać własny miecz.