Zaczęła powoli zabierać się do jedzenia i myśleć o tym, gdzie pójść później. “Może do ratusza, jeśli pozwolą, a może jeszcze gdzieś…” ‐ myślała w głowie.
‐Niech będzie. ‐ Uśmiechnął się i wrócił zza lade czekając na nowych klientów.
// W Elarid jest jakaś gra karciana lub jakaś popularna gra hazardowa? //
Taczka:
Głód rzeczywiście był straszny, więc dość szybko pozbyłaś się mięsa z talerza.
Bobór:
No i stoisz.
//Są wszystkie gry, jakie mamy tutaj, a do tego kości, no i zawsze mogę wymyślić coś nowego.//
Hejter:
//Zmiana tematu. Idź do Hammer.//
Taczka:
No więc siedzisz, mimo to, że miałaś już wcześniej jakieś plany. Nie zwracasz jakoś tym uwagi karczmarza, ani Orków.
‐Niech będzie tak, ja tu przyjdę jeszcze, bo do domu dzisiaj nie chcę mi się wracać, więc zarezerwuj mi pokój. ‐ dziewczyna dała karczmarzowi 5 monet i wyszła podskakując.
‐ Właśnie dlatego, Ci kuwa o tym mówimy, debilu zaje**ny! ‐ odparł zdenerwowany Ork. ‐ Jakbyśmy chcieli, to weszliby już teraz i miałbyś chja do powiedzenia!