Laboratorium i chata na uboczu

[Kubeł1001]

FD_God

‐Trochę się was boi, dlatego się ukrywa… Ale ja teraz uprzejmie nalegam, by się pokazał, bo wiem gdzie on jest.‐ Skrzyżował ręce na piersi i czekał aż ten się pokaże.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wampir elegancko sfrunął z sufitu i stanął obok Ciebie, a pozostali nadludzie zaczęli chować broń, choć palce mieli nadal nerwowo zaciśnięte na ich rękojeściach i trzonkach.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Połączone siły zła zatryumfują!‐ Powiedział gromko, po czym nieco zakasłał. Zabrzmiało to nieco dziecinnie… Dobra, na początek przedstaw się, wampirze. Ja jestem Neragan i przewodzę tej oto grupie nadludzi.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Imienia i nazwiska dawno się wyrzekłem, o wiele bardziej podoba mi się przydomek Dark Lorda.

[Kubeł1001]

FD_God

//Reakcja//
‐No dobra… Na chwilę się tutaj rozbijemy i zbudujemy jakiś zalążek tego całego obozu, a następnie będziemy musieli na chwilę wyjechać, ponieważ mam pewien mały plan.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Pokiwał głową, gdyż wszystko zrozumiał.
‐ A pamiętam! ‐ krzyknął nagle Wampir, sprawiając, że dwóch Twoich podskoczyło gwałtownie. ‐ Krwiopijca! Tak mówił na mnie tamten zdradziecki szczur. Właściwie to Wy też możecie się do mnie tak zwracać… Ach, zapomniałbym: Czy macie coś przeciwko Nieumarłym?

[Kubeł1001]

FD_God

‐Zamierzasz tu sprowadzić jakichś kolegów, że o to pytasz? Zależy czy nasi bandyci, by się z takimi polubili. Dla nas osobiście to zawsze może być jakiś sojusznik.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Mam tu ich sporo, ale przezornie ukryłem wszystkich zanim się pojawiliście.

[Kubeł1001]

FD_God

//Czuję się jak nazista szukający żydów.//
‐No to chociaż powiedz jakich tu trzymasz…

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Piętnaście Szkieletów. O ile jestem wielkim miłośnikiem zwłok, to skromne materiały, jakie dostępne są w okolicy, nie pozwalają mi na coś więcej.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Nadają się one jakoś jako siła robocza? Więcej osób do targania się przyda. Ciekawi mnie też ile osób zechce należeć do takiej bandy…

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Chętnie ich Wam użyczę, tyle że polecenia muszą przyjąć tutaj. Mogą odbierać rozkazy tylko ode mnie, a ja raczej na zewnątrz nie wyjdę.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Pomoc się przyda, niech zatem wejdą na parter wieży i tam odbiorą te rozkazy. Pierw wypada tu zbudować jakąś palisadę i zagrodę dla naszych ogarów.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Mają miecze i topory, a drewna tu nie brakuje. ‐ rzekł i opuścił podziemia, by przekazać wszystkie swoje rozkazy Szkieletom.

[Kubeł1001]

FD_God

‐No to panowie, z powrotem na świeże powietrze i rąbiemy drzewa dookoła wieży, najlepiej tak by nie spadły one na nią.‐ Zaśmiał się krótko, po czym ruszył na górę.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wszyscy poszli zgodnie za Tobą. Na zewnątrz Szkielety zaczęły już karczować mieczami mniejsze drzewka i krzaki, a większe grupowo ścinali toporami. Ogary i kobieta przyglądały się temu z bezpiecznej odległości.

[Kubeł1001]

FD_God

‐No to panowie, topory w dłoń, a ja zaraz do was dołączę.‐ Powiedział, po czym ruszył do kobiety i zaczął rozmowę. Nie powiem, nie spodziewałem się, aż takiego obrotu spraw.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Ja również. ‐ powiedziała, gdy Twoi ludzie pracowali ramię w ramię ze Szkieletami.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Poza tymi szkieletami jest także główny rezydent tej wieży, z którym od teraz będziemy ją współdzielić… Wampir, który jest nawet większy i szerszy ode mnie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zamyśliła się, chcąc sobie wyobrazić tego Wampira, ale zrezygnowała. Po chwili nieco zbladła.
‐ A czy on nie wypije mi krwi?