Laboratorium i chata na uboczu

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Chętnie ich Wam użyczę, tyle że polecenia muszą przyjąć tutaj. Mogą odbierać rozkazy tylko ode mnie, a ja raczej na zewnątrz nie wyjdę.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Pomoc się przyda, niech zatem wejdą na parter wieży i tam odbiorą te rozkazy. Pierw wypada tu zbudować jakąś palisadę i zagrodę dla naszych ogarów.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Mają miecze i topory, a drewna tu nie brakuje. ‐ rzekł i opuścił podziemia, by przekazać wszystkie swoje rozkazy Szkieletom.

[Kubeł1001]

FD_God

‐No to panowie, z powrotem na świeże powietrze i rąbiemy drzewa dookoła wieży, najlepiej tak by nie spadły one na nią.‐ Zaśmiał się krótko, po czym ruszył na górę.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wszyscy poszli zgodnie za Tobą. Na zewnątrz Szkielety zaczęły już karczować mieczami mniejsze drzewka i krzaki, a większe grupowo ścinali toporami. Ogary i kobieta przyglądały się temu z bezpiecznej odległości.

[Kubeł1001]

FD_God

‐No to panowie, topory w dłoń, a ja zaraz do was dołączę.‐ Powiedział, po czym ruszył do kobiety i zaczął rozmowę. Nie powiem, nie spodziewałem się, aż takiego obrotu spraw.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Ja również. ‐ powiedziała, gdy Twoi ludzie pracowali ramię w ramię ze Szkieletami.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Poza tymi szkieletami jest także główny rezydent tej wieży, z którym od teraz będziemy ją współdzielić… Wampir, który jest nawet większy i szerszy ode mnie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zamyśliła się, chcąc sobie wyobrazić tego Wampira, ale zrezygnowała. Po chwili nieco zbladła.
‐ A czy on nie wypije mi krwi?

[Kubeł1001]

FD_God

‐Mamy umowę, więc liczę, że nie. Jeżeli spróbuje to osobiście wyrwę mu kły i wbiję mu je w łeb, zatem jesteś tak jakby bezpieczna.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ A czemu troszczysz się tak o moje bezpieczeństwo? ‐ spytała równie zdziwiona co zakłopotana.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Bo jesteś naszym gościem, ot co. O takich podobno się dba, tak przynajmniej wynika z waszych ludzkich zwyczajów.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ No tak. ‐ odparła. ‐ Ludzie faktycznie tak robią. Albo większość ludzi.

[Kubeł1001]

FD_God

‐No to ja idę pomóc chłopakom przy budowie palisady, do tego czasu sobie posiedź, odpocznij. Jakbyś coś chciała wiedzieć to zawsze możesz zapytać.‐ Rzekł, po czym udał się do swoich ludzi, by pomóc im z budową palisady dookoła wieży.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nadludzie i Nieumarli zdołali razem ściąć sporo pali, a przy Twoim udziel poszło to jeszcze szybciej. Większość była już zaostrzona, a dwa pierwsze stały na miejscu.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Dalej panowie, dalej. Jeszcze trochę roboty i będzie po wszystkim, a co za tym idzie, przerwa.‐ Rzekł, po czym zaczął wbijać pale drewna w ziemię.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nieumarli mieli na te słowa właściwie wyje**ne, ale Nadludzie przystąpili do pracy z większym zapałem i zdołaliście postawić palisadę otaczającą wieżę z południa, zachodu i północy. Jedyni wschód pozostał odsłonięty, ale własnie tam były wsie, miasta i drogi, więc to tam wypada postawić jakieś wieże i bramę.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Dobra panowie. Ja ogólnie mam tutaj wielkie plany budować jeszcze wszelakie wieże strażnicze oraz drobne przyczółki po całym lesie, najlepiej w drzewach, ale my już tych nie damy rady zbudować, tutaj trzeba nam już nieco lżejszych osób… No i trzeba nam też zbudować jakąś bramę, a z samego drewna to raczej jej nie zrobimy.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ To idź się spytać Wampira, może on coś uradzi. ‐ rzekł Twój zastępca. Inni przyznali mu rację, ale nadal nikt nie palił się do kontaktu z nim.

[Kubeł1001]

FD_God

‐To dobry plan, panowie. Zatem wy trochę się poobijajcie, a ja z nim pogadam.‐ Powiedział, po czym na spokojnie ruszył do wieży.
‐Krwiopijco!‐ Rzekł głośniej, gdy już wszedł do środka zamykając za sobą drzwi.