Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
‐No już nie narzekajcie na jakieś zimno czy ciemność. Nocą jasno nie jest… W dodatku to dopiero będzie nasz dom… Widział ktoś Thralla?‐ Spytał patrząc po swoich mordach.
Jedna z mord wskazała Ci właśnie na miejsce, gdzie zostały Ogary.
No to postanowił sprawdzić co Thrall tam robi skoro nie jest przy ognisku.
Zajęty był rozmową z kobietą. Może wydawać Ci się to dziwne, ale chyba owa rozmowa sprawia przyjemność zarówno jemu, jak i jej.
Postanowił zatem do nich podejść i nieco zakasłał dając o swojej obecności Thrallowi. ‐Co się tu wyprawia?
‐ Pamiętasz może z kim trzymałem, zanim do Was dołączyłem? ‐ odparł pytaniem na pytanie Thrall.
‐Jasne, nie mów mi, żeście z tego samego posterunku.
‐ No nie, nie z tego samego.
‐A już myślałem, że będzie między wami jakieś spotkanie rodzinne…
‐ Aż tak Ci to nie w smak?
‐A czy ja coś mówię, zwyczajnie, by mnie to zdziwiło…
Pokiwał głową. ‐ To… Więc możemy dalej rozmawiać, czy mam wracać do reszty? ‐ zapytał wreszcie Nadczłowiek.
‐To już twój wybór co zrobisz, ja tylko pilnuję całej grupy.‐ Rozłożył ręce, po czym nieco się śmiejąc postanowił wrócić do reszty przy ognisku.
Thrall jednak został i prawdopodobnie nadal rozmawiał.
Był to jego wybór z kim tam wolał trzymać. ‐Dobra, co jest do jedzenia?‐ Zapytał patrząc po swoich ludziach.
‐ Nasze skromne, suche i stare zapasy z drogi. ‐ wyjaśnił Twój zastępca. ‐ Albo nich wieśniacy nam coś przyniosą. ‐ dodał inny Nadczłowiek.
‐Przyniosą, ale to dopiero ku*wa jutro… Dzisiaj jeszcze trzeba potrzymać na tym co jeszcze nam zostało… Chyba, że ktoś zechce sobie zapolować teraz.
Nikt jakoś nie wyraził ochoty.
‐No to żremy suchary, bo ja strzelać z kuszy nie umiem…
No więc żarliście suchary. Po tej skromnej wieczerzy większość Twoich ludzi posnęła.