Laboratorium i chata na uboczu

[Kubeł1001]

FD_God

‐No to co, prowadź. To ty tu chcesz rządzić wioskami, ja tylko chcę zapasy.‐ Wskazał dłonią, by to ten poprowadził jego oraz jego bandę.

[Kubeł1001]

Kuba1001

No więc poprowadził do wioski identycznej, jak ta tyle, że mniejszej.

[Kubeł1001]

FD_God

Przeczyścił zatem swoje gardło kasłając kilka razy, a następnie powiedział głośno i wyraźnie.
‐Wszyscy mieszkańcy tej wsi mają natychmiast wyjść przed swe domostwa i zorganizować się w jednym miejscu, teraz.‐ Rzekł, po czym odetchnął patrząc się jak mieliby się zbierać.

[Kubeł1001]

Kuba1001

No więc zebrali się, choć trwało to trochę.

[Kubeł1001]

FD_God

‐No dobra, to teraz pytanie. Kto rządzi całą tą wioską? Wystąpić.

[Kubeł1001]

Kuba1001

No i wystąpił jakiś facet.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Wolisz mieć przełożonych czy wszystkimi tymi wsiami zarządzać sam?‐ Powiedział ciszej do sołtysa patrząc się na mężczyznę.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Sam. ‐ powiedział z kamienną twarzą.

[Kubeł1001]

FD_God

‐No dobra.‐ Powiedział, po czym dał znać swoim kusznikom, by któryś z nich zestrzelił osobę, która wyszła przed zbiorowisko.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Jeden wywołał powszechną radość po jednej, a strach po drugiej, stronie trafiając go perfekcyjnie między oczy.

[Kubeł1001]

FD_God

‐No, dobry strzał.‐ Powiedział do swojego, a następnie spojrzał na przerażoną gawiedź. Ależ nie ma powodu do strachu, to tylko skromna zmiana władzy. Dalej będziecie żyć po staremu, tylko z innym sołtysem i nieco innymi zasadami. Wkrótce będziecie mieć tutaj patrole oraz będziecie oddawać część swoich zapasów nam, a konkretniej waszemu nowemu sołtysowi.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wieśniacy z pewnością chcieli zaprotestować, ale nie mieli odwagi, by to zrobić, zwłaszcza po tym przejęciu władzy.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Ach, no to skoro nie słyszę sprzeciwu to teraz podlegacie temu tutaj.‐ Wskazał swoim kciukiem na mężczyznę na koniu. Wszelkie wyrazy sprzeciwu będą surowo karane, dlatego też radzę być wiernym.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zapewne znów przyjęli to do wiadomości, ale nie skwitowali tego odpowiedzią.

[Kubeł1001]

FD_God

‐No, zatem teraz ty tu dowodzisz, teraz jedźmy do kolejnej.‐ Powiedział do sołtysa dając mu pozwolenie, by prowadził ich dalej.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zajechaliście do trzeciej, i ostatniej już, wsi.

[Kubeł1001]

FD_God

Tak samo jak w poprzedniej, głośnym krzykiem kazał zebrać się całej ludności na jednym placu.

[Kubeł1001]

Kuba1001

I tu również się zebrali.

[Kubeł1001]

FD_God

‐No dobra, skoro wszyscy się zebrali to teraz niech wyjdzie z tłumu wasz sołtys, pragnę porozmawiać.

[Kubeł1001]

Kuba1001

W grupie zapanowało nerwowe poruszenie, wymieniono wiele zdań szeptem, ale nikt nie wyszedł.