‐Na rozdrożach styka się kilka ścieżek… No dobra.‐ Pomógł kobiecie zejść z Ogara, a następnie nieco wycofał się z resztą. Będziemy cały czas w pobliżu, może cały ten plan się uda.‐ Rzekł jeszcze chowając się ze swoimi ludźmi za drzewami i krzewami.
Łatwiej by było, jakbyś miał jakąś jej rzecz, ale zapach z powietrza też można wyłapać. Sęk w tym, że zajmie to więcej czasu, a Wy niekoniecznie go mieliście.
Było to problematyczne, bo Ogar biegł dość szybko, a Ty jako jedyny nie miałeś swojego wierzchowca. Niemniej, dzielnie dotrzymywałeś tępa pozostałym jedenastu. Bestia zatrzymała się w środku lasu, jakby zgubiła trop.