Laboratorium i chata na uboczu

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ A co ze mną? ‐ zapytał. ‐ Tu jestem wodzem, a u Ciebie kim? Pachołkiem?

[Kubeł1001]

FD_God

‐Wręcz przeciwnie, będziesz nadal dowodził swoją grupą. Zwyczajnie będziemy we dwójkę rozmyślać nad kolejnymi krokami, a w razie jakiegoś kłopotu to wspólnie stawimy czoła przeciwnościom losu.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ A kim Wy jesteście i z kim pracujecie?

[Kubeł1001]

FD_God

‐No ogólnie to jesteśmy nadludźmi, chyba nie muszę wyjaśniać kto to dokładnie jest? A komu służymy? Obecnie nikomu, ale jak demony każą, to trza zapi**dalać.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Czytałeś Ty kiedyś o historii Orków?

[Kubeł1001]

FD_God

‐Nie wiem w jakim obracasz się towarzystwie, ale ja niestety do niego nie należę, nie czytam.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Orkowie niezbyt lubią Demony, a obstawiam, że w wypadku Demonów może być podobnie.

[Kubeł1001]

FD_God

‐A co demony obchodzi co ja robi w wolnym czasie, chcą tylko bym zapi**dalał jak będzie jakaś robota, ale od jakiegoś czasu nic takiego nie dostałem.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Czyli nie ma szans, że pojawią się w środku obozu?

[Kubeł1001]

FD_God

‐Nawet nie mają na to czasu. Prędzej po prostu pokażą nam jakąś iluzję w ognisku czy coś… No i mam nadzieję, że wkrótce nie będzie wam przeszkadzać obecność sukkuba.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ A co to? Taki Demon z cycami? Bo jak z cycami, to nikomu nie będzie przeszkadzać.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Mniej więcej coś w ten deseń. Tak to jeszcze w obozie poza nami jest kilku nieumarłych i wampir.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Ja bym w sumie na to poszedł.

[Kubeł1001]

FD_God

‐No to co twoją bandą, idziecie? Wspólnymi siłami osiągniemy więcej, niż teraz.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Przekażę im wszystko, jeśli to wszystko.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Owszem, to wszystko. No to szykujmy się do drogi, ponieważ od razu jest robota z napadnięciem na karawany.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Oddalił się cwałem do swej bandy, której wytłumaczył to wszystko w kilku prostych, ociekających przekleństwami, zdaniach, a po chwili Orkowie zaczęli składać namioty i szykować się do drogi, ludzie i Goblin podobnie. Tymczasem jeden z zielonoskórych, zapewne adiutant Centaura, przyprowadził kobietę i oddalił się bez słowa.

[Kubeł1001]

FD_God

‐No i co, było tak źle?‐ Spytał się kobiety śmiejąc się nieco.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Faktycznie, przybyliście w porę. ‐ odpowiedziała tylko i ominęła Was, idąc w kierunku drogi.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Poza tobą… Był już ktoś tam?‐ Zatrzymał ją kładąc jej jeszcze swoją dłoń na ramieniu.