Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Kiwnął głową na tak.
‐ To go trenuj. Na początku podstawy, a potem jka rzucać itd. Potem odwrócił się do Heinricha i zapytał: ‐ Co z tamtego szkieletu, którego kazałem ci z mięsa obrać zostało?
‐ Szkielet jest kompletny poza kośćmi, które zabrałeś do uzupełnienia braków tych dwóch.
Zdziwił się. ‐ Nic sobie nie wziąłeś? Pozwoliłem ci.
‐ Nie było nic interesującego. ‐ powiedział.
‐ Wolisz kości potworów, co? Dzisiaj kolejna eskapada po te ciała tych pijusów z wczoraj. Zapytaj się ich, czy umieją grać w karty.
Zanim zdążył zapytać obaj pokręcili głowami na tak.
‐ Och, co za zbieg okoliczności. Trenujcie dalej, a ja sobie pomówię z Heinrichem ‐ powiedział do nich. ‐ Mamy jakiś kwas?
‐ Raczej nie.
‐ Ale chyba lubisz grzebać w trupach, nie?
‐ Ta. ‐ odparł bez większego entuzjazmu.
‐ Jakiś topór by się przydał, bo znalazłem ciekawie wyglądającą trumnę, ale nie mogłem jej otworzyć.
‐ Trzeba by taki kupić lub zrobić.
‐ Ta, pasowałoby jakiś garnizon szkieletów zrobić.
‐ Planujesz zrobić własną armię?
‐ Pod twoim dowództwem. Więc planuję, ale pasowałoby zrobić lepszą miejscówkę.
‐ Zamek, albo wieża. ‐ powiedział szkielet. ‐ Tylko nie tutaj. Paladyni mogą łatwo wpaść na nasz trop.
‐ Zamek, taki, którego nikt już nie odwiedza.
‐ Gdzie będziemy szukać?
‐ Nie wiem, ważne, aby nikogo nie było w pobliżu 10 kilometrów.