Laboratorium i chata na uboczu
-
-
-
Kuba1001
Wcześniej może i ktoś stał po bokach, ale teraz nie było tam nikogo i widzisz przed sobą długi hol, a po jego drugiej stronie kolejne wrota. Stali przy nich odziani w pełną płytę wojownicy, każdy wysoki na ponad dwa metry i uzbrojony w wielki topór oraz jednoręczny miecz i buławę zwisającą przy pasie. Mieli też hełmy i peleryny luźno powiewające z tyłu.
Natomiast przed nimi stała ciasno zbita grupa piechurów, na oko dwa lub trzy tuziny, każdy uzbrojony w jednakową włócznię, miecz jednoręczny i nóż. Mieli też kaftany, kolczugi lub skórzane zbroje oraz hełmy. Gdzieś z tyłu chowali się zapewne łucznicy, bo właśnie stamtąd poszybowało ku Tobie sześć strzał. -
-
-
-
-
-
Kuba1001
Zabiłeś dwóch za jednym zamachem, przeraziłeś prawie wszystkich, którzy zaczęli rzucać broń i błagać o łaskę. Pozostali bez zbędnych wstępów zlitowali się nad nimi i zabili wszystkich. Została już tylko szóstka łuczników i dwóch elitarnych strażników. Łucznicy zaczynają strzelać, a tamci dwa nawet nie ruszyli się z miejsca.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
FD_God
‐To gdzie u licha tego maga trzymają? Mam chociaż nadzieję, że reszta moich chłopaków zostawi go w jednym kawałku…‐ Powiedział kręcąc głową. No nic, otwierać te drzwi, wchodzimy wszyscy i rozsmarowujemy tego dowódcę po podłodze, bo raczej nic ciekawego nam nie zaoferuje.‐ Powiedział śmiejąc się, a następnie nakazał dłonią dwójce nowych rekrutów otworzyć drzwi.