Laboratorium i chata na uboczu
-
-
-
-
Kuba1001
Zabiłeś dwóch za jednym zamachem, przeraziłeś prawie wszystkich, którzy zaczęli rzucać broń i błagać o łaskę. Pozostali bez zbędnych wstępów zlitowali się nad nimi i zabili wszystkich. Została już tylko szóstka łuczników i dwóch elitarnych strażników. Łucznicy zaczynają strzelać, a tamci dwa nawet nie ruszyli się z miejsca.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
FD_God
‐To gdzie u licha tego maga trzymają? Mam chociaż nadzieję, że reszta moich chłopaków zostawi go w jednym kawałku…‐ Powiedział kręcąc głową. No nic, otwierać te drzwi, wchodzimy wszyscy i rozsmarowujemy tego dowódcę po podłodze, bo raczej nic ciekawego nam nie zaoferuje.‐ Powiedział śmiejąc się, a następnie nakazał dłonią dwójce nowych rekrutów otworzyć drzwi.
-
Kuba1001
Tak więc otworzyli, ukazując Ci salę tronową. Oczywiście, w centrum stał tron, a na nim siedział postawny mężczyzna w pełnej zbroi, z hełmem na głowie i mieczem u pasa. Tarcza stała oparta o tron, lecz zaraz ją podniósł i wstał na Wasz widok. Poza nim nie było tu żadnych wojowników, z tyłu pozostała jedynie rodzina władcy w składzie: żona, dwie córki i syn.
-
FD_God
Oczywiście wszedł do środka, a za nim jego banda.
‐No proszę, sam pan tego fortu… Jaka szkoda, że twoja rodzina będzie musiała patrzeć jak umierasz…‐ Powiedział śmiejąc się jeszcze nieco demonicznie. Nawet twoi najemni wojownicy cię zdradzili byle zagwarantować sobie zwycięską stronę, nawet im się nie dziwię…‐ Powiedział patrząc się na dwójkę. -
-
-