Laboratorium i chata na uboczu
-
FD_God
Oczywiście wszedł do środka, a za nim jego banda.
‐No proszę, sam pan tego fortu… Jaka szkoda, że twoja rodzina będzie musiała patrzeć jak umierasz…‐ Powiedział śmiejąc się jeszcze nieco demonicznie. Nawet twoi najemni wojownicy cię zdradzili byle zagwarantować sobie zwycięską stronę, nawet im się nie dziwię…‐ Powiedział patrząc się na dwójkę. -
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Nagle stało się coś bardzo dziwnego: Miecz zabłysnął jasnym, białym płomieniem i przeciął Twój topór, a następnie uderzył Cię w głowę, przebierając częściowo hełm. Może i nie jest to głęboka rana, ale boli jak cholera.
‐ Nie spodziewałeś się tego, demoniczny pomiocie? ‐ spytał z lekką nutą wesołości i dumy w głosie. -
FD_God
‐Magia światła czy nie, nie uratuje cię to przed tym…‐ Powiedział odsuwając się od niego, by jakoś móc odetchnąć, ból i tak go tylko bardziej napędzi do walki, postanowił wyciągnąć swoją pochłaniającą magię pawęż oraz wymienić topór na kiścień, zakręcił nim parę razy, a następnie ruszył na przeciwnika osłaniając się tarczą przed mieczem jak i uderzył kiścieniem od góry, tym razem w jego hełm.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
FD_God
‐Naprawdę zdenerwowała mnie twoja upartość, ale dawno w sumie nie miałem tak ciekawej walki. Zapożyczę sobie ten twój miecz, rzecz jasna jak zdechniesz.‐ Powiedział groźnie i uderzył kilka razy obuchem topora o pawęż, po czym głośniej ryknął i ruszył na niego, by ponownie staranować go tarczą.
-
Kuba1001
Wykonał niespodziewany manewr jak na faceta okutego w płytę i wykonał zgrabny unik, a Ty z rozpędu walnąłeś o tron. On tymczasem wymierzył Ci cios w plecy, jego klinga ponownie przebiła Cię przez pancerz, a Ty poczułeś ogromny ból.
‐ Szefie! ‐ krzyknął Zdrajca. ‐ Jakby coś, to my zawsze możemy wkroczyć!
‐ No właśnie! ‐ poparł go Thral. ‐ Powiedz tylko kiedy!