‐Powodzenia chłopaczku.‐ Rzekł, po czym wypuścił energię całym swoim ciałem starając się uformować kulistą tarczę dookoła siebie, która miałaby nie dość że utrzymać go w miejscu to jeszcze trzymać wodę poza jej obrębem.
Jeżeli już cała woda wróciła do normalnego stanu to rzecz jasna wyłączył takową tarczę, rozejrzał też się po ewentualnych zniszczeniach okolicy.
‐No to mocy na jakiś czas się chyba naużywałem…
Postanowił czym prędzej do niego podbiec i unieść ku górze by ten piasek możliwie przestał się formować. Jeżeli piasek dalej się formował to postarał się go skruszyć, a jak to już nie dawało efektu to pozostawało to rzucić do morza.
‐No dobra, to chyba jest wygrana… Chudzinę fala zabrała pewnie do morza.‐ Rzekł do siebie rozglądając się jeszcze dookoła. To już koniec walki!‐ Krzyknął głośniej licząc iż zaczną wszyscy wracać.
‐Może nawet wezmę sobie ten kamyczek jako dowód zwycięstwa, może kiedyś zrobię z niego użytek.‐ Zaśmiał się nieco. No to jak kapitanie? Co teraz skoro wygraliśmy?
‐ Trochę to i trochę to. ‐ powiedział dość wymijająco.
Podróż na okręt minęła spokojnie i szybko trafiliście na galerę, a ta zaczęła szykować się do drogi.