Góry Hiryu

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wróciłeś do jaskini. Nadal była czarna, jakby od sadzy, co przypomniało Ci niezbyt radosne wspomnienia.

[Kubeł1001]

Zeromus

Pierwszą rzeczą, którą tam robię to sprawdzam, czy wszystko jest na miejscu… Znaczy się chodzi głównie o jego skarby… Może i zabranie ich z tego miejsca nie jest świetnym pomysłem, ale przynajmniej w taki sposób mogę okazać mu szacunek za pomoc. Bo oczywiście nie będę przecież korzystał z niego… To byłoby równoznaczne z podpisaniem na siebie wyroku śmierci.

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Jak tak patrzyłem, to chyba nic o tych skarbach nie było, więc co tam dokładnie ma być?//

[Kubeł1001]

Zeromus

//standardowo… A ilość zależy od ciebie//

[Kubeł1001]

Kuba1001

Złote i srebrne monety, pancerze i broń najwyższej jakości, klejnoty i nieco innych bogactw w ogóle się stąd nie ruszyły.

[Kubeł1001]

Zeromus

Przeglądanie każdego z osobna zajęłoby wieki… Do tego wtedy złamałbym obietnicę daną smokowi… Nie mogę korzystać z tego zanim on na to nie pozwoli… Jednak skoro wszystko tutaj jest… To wracam w kierunku wejścia.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wróciłeś, pokusa bogactwa nikogo nie skusiła i najemnicy czekali tam, gdzie ich zostawiłeś.

[Kubeł1001]

Zeromus

No to skoro oni nadal tam są to trzeba tylko powiadomić, że można wchodzić ‐ Droga wolna… Można wejść.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Niezbyt pewnie, ale jednak, weszli do jaskini.

[Kubeł1001]

Zeromus

No to teraz należy ich prowadzić poprzez korytarze jaskini… Chociaż osobiście wolałbym krasnoluda i człowieka gdzieś zgubić… Ale cóż… Nie można mieć wszystkiego.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nie, nie można, więc trafiliście do jaskini ze skarbami, Krasnolud zagwizdał przeciągle z uznaniem.

[Kubeł1001]

Zeromus

Zanim jednak przejdą do rzeczy coś muszę jeszcze dodać. ‐ Jednak ostrzegam… Wiecie, jak bardzo smoki są przywiązane do swoich skarbów… Przenieść trzeba wszystko, jednak jako zapłatę otrzymacie tylko tyle, na ile on pozwoli.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Jak to ku*wa pozwoli?! ‐ wykrzyknął Krasnal. ‐ To ten gad jeszcze żyje?!

[Kubeł1001]

Zeromus

‐ Oczywiście… I tak teoretycznie rzecz biorąc to on jest tutaj zleceniodawcą

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Podpuściłeś nas, sku*wysynu! ‐ warknął, celując w Ciebie oskarżycielsko palcem. ‐ Smoki nigdy nie oddają swoich skarbów! Coś o tym wiem.

[Kubeł1001]

Zeromus

‐ On odda tylko jakąś część… Co do jej wielkości to zależeć będzie tylko od niego… Ja tylko wykonuję polecenia… W końcu my, Dragooni często pomagamy smokom.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Po tej deklaracji (a zwłaszcza po słowach “my Dragooni”) cała trójka odsunęła się kilka kroków.

[Kubeł1001]

Zeromus

‐ Poza zasadami naszej rasy obowiązuje nas także pewna smocza zasada… Smoki nie mogą kłamać… Więc słowa, że dopóki nie spróbujecie czegoś podejrzanego są prawdą.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ To pokaż nam co możemy wziąć i zmywajmy się stąd. ‐ powiedział człowiek, a reszta zgodnie mu przytaknęła.

[Kubeł1001]

Zeromus

‐ Przenieść poza granicę gór trzeba wszystko… A co do tego, co wam się będzie należało, to on się pojawi w swoim czasie.