Żelazne Kuźnie

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ W żadnej kuźni nie powinno być cicho…‐. stwierdził Baron dość nieświadomie łapiąc za włócznie ‐.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Dagna kiwnął głową zastępom Krasnoludów, a Ci zaczęli rozsuwać wielkie wrota.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Czekał więc powoli wpatrzony w rozsuwające się skrzydła bramy.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Ukazała się ciemna droga prowadząca do kompleksu, nieoświetlana pochodniami czy czymkolwiek innym.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Zakładam że tak nie powinno być ?‐ stwierdził wpatrzony w Dagne po czym dobył swojej włóczni i spojrzał na nią mówiąc ‐. Zaświeć proszę dość jasno.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Włócznia zaświeciła, kładąc upiorne cienie na korytarz.
‐ Gdy byłem tu ostatnio było tu jasno, a wszędzie słychać było uderzenia kowalskich młotów. Teraz jest tylko ciemno i głucho.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Rozpalcie pochodnie jeśli je mamy i dajcie je powiedzmy…co piętnastemu w linii. Nie chcę żebyśmy wpadli w zasadzkę, a nie tylko moje światło może się przydać.‐ stwierdził prowadząc konia lekko w przód ‐.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Koń nie chciał zejść pod ziemię, tak jak wierzchowiec Dagny. Musiały zostać an zewnątrz, gdy Krasnale schodziły w głąb Kuźni.
//Zabierasz wszystkich żołnierzy, Magów i bombardy?//

[Kubeł1001]

Bilolus1

//Tak//

‐ Naprzód panowie ! Żaden Krasnolud nie powinien się wahać przed wejściem do kuźni !‐ stwierdził ruszając do środka żeby dać przykład ‐.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Dagna ruszył od razu za Tobą, pozostałych dwustu i bombardy również.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Baron zatem uniósł włócznię jak pochodnie, i parł naprzód przez owe wejście kuźni.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Po kilkudziesięciu metrach stanęliście nad wąskim mostek z kamienia, nie zbudowanym, lecz z naturalnej skały. Szeroki na jednego, góra dwa Krasnoludy. Po obu jego stronach stały kamienne wieże strażnicze.
Puste wieże strażnicze.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Mam co do tego złe przeczucie…‐ stwierdził wpatrzony w wieże i owy niewielki most ‐. To wygląda jak wspaniałe miejsce na zasadzkę.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Dagna potwierdził skinieniem głowy, ale obecnie nie było innej rady jak tylko iść dalej.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Tak też zrobił, gotów żeby zaraz zaatakować włócznią ruszył szybko w przód.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Ruszyłeś pierwszy, Dagna za Tobą, pozostałe dwie setki piechoty na końcu. Wszyscy przeszliście i nic się nie stało. Problem ukazał się dopiero, gdy próbowano przeprawić bombardy: Były one nieco za szerokie.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Uszkodźcie je lekko, tak żeby były bezużyteczne jeśli je stracimy. A magowie, chodźcie z nami.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Krasnoludy szybko i sprawnie rozmontowały bombardy na części. Tym sposobem są bezużyteczne, jednak jakieś pięć minut, góra kwadrans, harówki sprawi, że znów da się z nich strzelać.
Po tym czynie Magowie dołączyli do Ciebie i jesteście już w komplecie.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Tak więc prowadził swoje wojsko dalej, ku wielkiej przygodzie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Początkowa wesołość minęła, gdy trafiliście na salę produkcyjną.
Było tam wiele pieców kowalskich i hutniczych, a także inne narzędzia do wydobycia i obróbki minerałów.
A także trupy. Wiele trupów. Głównie w fartuchach i z młotami kowalskimi, ale były też te w zbrojach, kolczugach i hełmach, z toporami lub młotami.
‐ Blisko pięć tuzinów. ‐ zliczył szybko Dagna.