‐ Rozejrzyj się za ludźmi, którzy mogli coś z tym zrobić.
//Jesteś pewien, że uda ci się dodać tę fabułę? Zawsze mogę zrobić co nie pójdzie po twojej myśli.//
‐ Rozejrzyj się po okolicy. Może znajdziesz ludzi, którzy podpalili zajazd. ‐ Rzekł do tego zdrowego. Następnie zwrócił się do rannego.
‐ Jak wyszliście i co z resztą?
‐ Przecież mówił już, że skoczyłem. ‐ syknął ranny.
‐ Ja też, ale dałem radę spaść tak, żeby sobie nic nie złamać. ‐ powiedział drugi i poszedł, a po chwili wrócił, meldując, że nikogo nie ma w pobliżu.
‐ Akurat mamy nasze konie i konie oraz wóz tego kupca.
‐ A może by tak wybrać się do tego całego Dekapolis? Kupiec nam w końcu powiedział, w jakiej karczmie mamy się zatrzymać, powinno się udać.