Logo

    Wieloświat

    • Zarejestruj się
    • Zaloguj się
    • Szukaj
    • Kategorie
    • Ostatnie
    • Użytkownicy
    • Grupy

    Winteredge

    Elarid
    1
    1
    17
    Załaduj więcej postów
    • Najpierw najstarsze
    • Najpierw najnowsze
    • Najwięcej głosów
    Odpowiedz
    • Odpowiedz, zakładając nowy temat
    Zaloguj się, aby odpowiedzieć
    Ten temat został usunięty. Mogą go zobaczyć tylko użytkownicy upoważnieni do zarządzania tematami.
    • Kubeł1001
      Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry ostatnio edytowany przez

      Winteredge to jedno z większych miast Karak’Akes, ustępujące jedynie słynnemu Dekapolis. W przeciwieństwie do niego nie jest jednak zamieszkane przez zwykłych ludzi, którzy przybyli tu z innych części Elarid, ale przez rodowitych Nordów.
      Jak można się spodziewać, Winteredge leży nad brzegiem morza i posiada rozległy port. Bywa przez to nazywane “Mroźnym Gilgasz.” Jednakże w Gilgasz cumują przede wszystkim okręty handlowe najróżniejszych państw, organizacji czy też samotnych wilków, a tutaj prym wiodą okręty wojenne, główne osławione drakkary. Otóż wiele lat temu jakiś Nord odkrył, że ludzie w innych regionach nie są tacy wyrośnięci jak Nordlingowie i postanowił to wykorzystać w dość oczywisty sposób: Zebrał załogę i zorganizował najazd na te tereny. Tradycja ta jest do dziś kontynuowana, a złowieszcze łby w kształcie różnych bestii, które zdobią dzioby drakkarów, widać było nie tylko w różnych częściach Verden, ale też w Nirgaldzie, a podobno i w Archipelagu Sztormu!
      Poza portem osada to głównie drewniane chaty, kuźnie, warsztaty, magazyny, spichlerze i długi dom, czyli odpowiednik ratusza. Poza grabieżą tutejsi wojownicy trudnią się wojaczką, polowaniem i wycinką otaczającej osady tundry. Niegdyś dostęp do Winteredge mieli wyłącznie Nordowie, ale ostatnio rządzący miastem jarl zmienił ten przepis i od czasu do czasu zawinie tu jakiś statek. Cóż, oferowana przez Nordów broń oraz drewno, futra, ozdoby z kości i tym podobne towary są często warte zachodu, a w zamian mieszkańcy tych terenów chętnie przyjmują jedzenie, narzędzia i inne rzeczy, których im tu brakuje. W zamian za towary często także oferują swoje usługi, a rzadko kiedy kto odmawia. W końcu kto by nie chciał mieć za towarzyszy, przynajmniej przez jakiś czas, takich nieustraszonych wojowników?

      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
      • Pierwszy post
        Ostatni post