Obudziłeś się po paru godzinach. Lub minutach. Ciężko wyliczyć tu upływ czasu. Zastałeś stwory w trakcie snu. Były spokojne, a ich piersi unosiły się i opadały równomiernie.
//Cierpliwość popłaca.//
Na korytarzu dostrzegłeś coś dziwnego. A mianowicie Wampiry. Dziesiątki, a nawet setki Wampirów biegały w jedną i w drugą stronę. Ciekawe co się stało…
I tak trafiliście pod wejście do jadalni. Strażnicy legitymowali po kolei każdego, więc trochę zaczekacie.
‐ Wstanie świt zanim tam trafimy. ‐ mruknął Wampir, który dał Ci przed chwilą tę światłą radę.