Ciężko jest jakkolwiek skontrować coś takiego, ale zawsze można wykonać przewrót po ziemi kierując się do któregoś z boków byleby nie zostać zaatakowanym przez kolejną parę, po wykonaniu tego postarałby się zaatakować szczypce wyciągniętym wcześniej toporem.
‐Nie uciekniesz, jeszcze z tobą nie skończyłem.‐ Odrzucił oba swoje topory i złapał bestię oburącz za ogon by postarać się przerzucić potwora za siebie.
‐A teraz pokażę ci dlaczego jestem czempionem demonów…‐ Powiedział Uderzając pięścią w otwartą dłoń i podszedł do bestii zbierając jeszcze po drodze jeden z toporów by wbić mu go w łeb.
Ostrze topora przebiło pancerz i mózg, rozchlapując jego zawartość na ścianach i Twojej zbroi. Skorpionem wstrząsnęły konwulsje, aż całkowite znieruchomiał.
‐Przynajmniej nieco się rozciągnąłem…‐ Począł zbierać cały swój ekwipunek by w końcu odsunąć kamień z przejścia i spojrzeć jeszcze raz na wnętrze jaskini. Skoro potwora już nie ma to zawsze będzie można wydobyć te surowce.‐ Powiedział na koniec nim wyczołgał się z jaskini.
Twoi ludzie układali już zabitych mieszkańców na zgrabny stosik w centrum, wieśniak leżał nieprzytomny pod jedną z chat.
‐ Pomyśleliśmy, że szef sam będzie chciał dać gnojkowi nauczkę. ‐ stwierdził jeden z Nadludzi.
Głośno się roześmiał nim jeszcze podszedł do wieśniaka pod chatą. Chcąc go wybudzić postanowił go nieco kopnąć, wolał poprzekomarzać się jeszcze z kimś żywym.