Nie uratuje ich nawet przewaga liczebna, tutaj liczy się jakość,a tej nigdy nie dorównają.
‐Po głowach ich napi**dalać, no!‐ Wrzasnął do swoich, po czym samemu starał uderzać się właśnie w te miejsce zarówno szkielety jak i nieumarłych.
Jechaliście tak kilka minut, aż jeden z Nadludzi wskazał an trzy sylwetki na pustyni.
‐ Szefie. ‐ zaczął. ‐ Mamy problem.
W Waszym kierunku kroczył Wampir obładowany bronią białą oraz lewitujące po jego bokach Upiory.