Jechaliście tak kilka minut, aż jeden z Nadludzi wskazał an trzy sylwetki na pustyni.
‐ Szefie. ‐ zaczął. ‐ Mamy problem.
W Waszym kierunku kroczył Wampir obładowany bronią białą oraz lewitujące po jego bokach Upiory.
‐ Oczywiście. ‐ potwierdził i uznał, że wszystko jasne, więc ruszył w drogę powrotną.
‐ Uważajcie. Podobno zbliżają się Paladyni i cała reszta tej świetlistej hałastry. ‐ dodał jeszcze na odchodnym.
‐Zależy ile to ich będzie, jak za wiele to raczej się cofniemy. Zasypią nas magią to nie będzie miło. No to jedziemy chłopaki.‐ Rzekł jadąc ogarem w stronę wioski.