‐Wracaj spać dziewczynko, jeżeli będziesz grzeczna to z rana zastaniesz w waszej kuchni prezent, oczywiście jak tylko będziesz grzeczna.‐ Zaśmiał się nieco starając się w niej nie wzbudzać zbytniej paniki, tego przecież im wszystkim było najmniej trzeba.
Wielki, demoniczny kizior w kozackiej zbroi, z bronią pojawia się w domu i proponuje dziecku prezent. Jak to brzmi? No właśnie… Dziewczynka krzyknęła i pobiegła z powrotem do drzwi, z których wyszła.
Dwa łóżka, skrzynia, dwie szafy, mały stolik, krzesło, śmiertelnie wystraszona dziewczynka, którą już spotkałeś i starsza siostra, pewnie nastolatka, stojąca przed nią.
‐Rodzice jak mniemam nie tutaj, co…?‐ Nawet nie czekając na odpowiedź zwyczajnie wyszedł z pokoju i postanowił iść tym razem najpewniej drzwiami, które były pośrodku.
Wtedy z małej wnęki, której wcześniej nie zauważyłeś, wyskoczył uzbrojony w zakrzywiony miecz mężczyzna. Pewnie liczył na zwykłego rabusia, a nie takiego kogoś jak Ty.
Mogło Cię zdziwić, ale nie zaatakował.
‐ Widziałem już taki minerał. ‐ powiedział zamiast tego choć broń miał uniesioną w pozycji obronnej i cofnął się o kilka kroków.