Obozowisko na wzgórzu

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Patrzył na niego, po prostu patrzył.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Odpowiedział tym samym. No, prawie tym samym, gdyż oko miał tylko jedno. Drugiego nie było w ogóle. W jego miejscu ział pusty oczodół.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Przypomniał sobie coś, wolałby by jego ludzie, a głównie łucznicy nie musieli wąchać gówna, więc skierował się do Raku, który nadzorował łuczników.

[Kubeł1001]

Kuba1001

No i znalazłeś go.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Mam dość radykalny plan, lepiej każ swoim ludziom zasłonić usta i nosy chustami lub jakimś materiałem.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Znów wdepnęliśmy w gówno? ‐ zapytał, domyślając się co masz na myśli.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Jak dla mnie to oni wdepnęli.
Kiwnął głową w stronę przeciwnika.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Tylko jeszcze o tym nie wiedzą? ‐ snuł kolejny domysł.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Jeszcze.
Rozejrzał się za swoją “dostawą”.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Pierwsze beczki były już toczone w stronę łuczników.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Wiesz co robić, ja wracam do bramy. Powodzenia w bitwie bracie.
Poklepał go dość mocno w ramię i wrócić pod bramę.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wróciłeś, nic jakoś się nie zmieniło.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Czekał, aż łucznicy będą gotowi.

[Kubeł1001]

Kuba1001

W związku z trwającymi już nieco czas przygotowaniami, byli cały czas gotowi.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Dał sygnał bratu by wysłał strzały.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Pierwsza salwa dała niewiele, gdyż piechota osłoniła siebie i łuczników tarczami, a kawaleria odskoczyła poza Wasz zasięg. Jedynie Smoczy Człowiek stał niewzruszony, a strzałę, która miała go trafić, najzwyczajniej w świecie złapał, a później złamał.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Skupić się na jednym punkcie!

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Czyli na jakim? :V//

[Kubeł1001]

Konto usunięte

//Na takim gdzie jest najmniej piechoty z tarczami. :v//

[Kubeł1001]

Kuba1001

Więc wystrzelili, piechota skryła się za tarczami, ale chyba nie w całości, bo do Twoich uszu dobiegły pierwsze krzyki rannych i umierających.