Dworek rodu Kospel

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Wejść! ‐ rozległ się głos z drugiej strony drzwi.

[Kubeł1001]

pan_hejter

Wszedł pewnym krokiem, stanął przed szlachcicem, wyjął ogłoszenie i powoedział‐ ja w sprawie ogłoszenia‐

[Kubeł1001]

Kuba1001

Tenże szlachcic wstał, odłożył fajkę i książkę, wyprostował płaszcz i przyjrzał Ci się zielonymi oczyma.
‐ Potrzeba mi armii, nie jednego najemnika. ‐ rzekł kpiąco.

[Kubeł1001]

pan_hejter

‐od czegoś trzeba zacząć‐

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ I co? ‐ spytał. ‐ Jak niby możesz mi pomóc?

[Kubeł1001]

pan_hejter

‐Powiedz kto i gdzie, a ja go zabije‐

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Około dwie setki żołnierzy mojego wroga, w jego dworku.

[Kubeł1001]

pan_hejter

‐Wojsko skupione na terenie dworku, czy patrole? Dworek blisko lasu?‐

[Kubeł1001]

Kuba1001

W odpowiedzi jedynie się zaśmiał.
‐ Nie potrzeba mi idiotów i samobójców. Żartownisi tez nie. Potrzeba mi armii.

[Kubeł1001]

pan_hejter

‐200, dobry plan i wystarczyłaby połowa tego by go zabić‐

[Kubeł1001]

pan_hejter

‐200, dobry plan i wystarczyłaby połowa tego by go zabić‐

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Niezbyt to zrozumiałem. Ale jeśli na serio chcesz iść tam sam, to już możesz namyślać się nad nową KP :)//

[Kubeł1001]

pan_hejter

//Potrzebuje setki tyle masz zrozumieć\

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Setki czego?//

[Kubeł1001]

pan_hejter

//100 mililitrów bimbru… żołnierzy a czego?\

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Fajnie, tyle że z Twojej odpowiedzi nadal nie jestem w stanie wywnioskować o co Ci chodzi. Nie dostaniesz od niego żołnierzy, bo nie ma. Jak sam tam pójdziesz, to zginiesz. Jak odejdziesz… to w sumie nic nie stracisz, poza ewentualną zapłatą.//

[Kubeł1001]

pan_hejter

//I czasem w sumie od tygodnia tam ku*wen jadę\

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Warto to napisać.//

[Kubeł1001]

pan_hejter

Westchnął‐ ja pie**ole, tyle jazdy na darmo‐ obrócił się na pięcie i wyszedł

[Kubeł1001]

Kuba1001

Więc wyszedłeś, zgodnie z życzeniem.