Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Gnać dalej do zamku.
Udało Wam się.
‐I już? Jesteśmy bezpieczni?
‐ Mam nadzieję. ‐ odparła szlachcianka.
‐Dotrzesz dalej sama?
‐ Tak. ‐ powiedziała krótko odchodząc w stronę dworku.
‐Powodzenia! Spojrzał na mapę, szukał okrężnej drogi do dworku rodu Kospel. Nie miał ochoty powtarzać tego maratonu.
Była taka. Prowadziła przez jedną z wsi.
Bezpieczna?
Na pewno.
A więc jechał okrężną drogą.
Znalazłeś się w małej wsi.
Jechać dalej.
Wyjechaliście ze wsi :V
A teraz jechać do dworku :V
Dojechaliście.
Poszedł po zapłatę.
‐ Czy moja córka bezpiecznie trafiła na miejsce? I gdzie są strażnicy oraz chłopi, których Ci przydzieliłem?
‐Córce włos z głowy nie spadł i dotarła tam, gdzie miała dotrzeć. Reszta miała mniej szczęścia. Ale to nie mój problem, moim celem było dostarczenie tylko jej.
‐ Przeklęci bandyci… No dobra. Muszę odliczyć koszt stracenia chłopów i strażników.