Szybko zaprowadził Cię do miasto, a straż nie wydawała się mieć powodów, by Was zatrzymać. I tak trafiliście pod karczmę, w której pewnie sługa zamówił posiłek.
‐ Jestem kapitanem kompanii już od przeszło dwudziestupięciu lat i jedyne co zazwyczaj jem to pie**olony gulasz albo inne mięso o smaku tynku. Dzisiaj zostałem całkiem nieźle zaskoczony przez obiad który dostarczyli mi od ciebie. Chciałbym go trochę wykupić.