Wilst Werlon
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Vader:
Po dość długiej, obfitującej w ukrywanie się i marsze leśnymi ostępami, zwłaszcza po dotarciu do Verden, podróży wraz ze swoimi kompanami, zgrają ponurych najemników, trafiłeś do skupiska kilkunastu mniejszych i większych wsi, osad, miasteczek i szlacheckiego zamku czy też dworku, ciężko powiedzieć. To tutaj powinniście zacząć łowy, aby zaopatrzyć w niewolników to… cóż, coś lub kogoś, nieważne: Tego, który da Ci wreszcie możliwość zniszczenia Gilgasz, aby zemsta wreszcie się dopełniła. -
Dyniogłowy
Dobrze byłoby ruszyć tam pod osłoną nocy, a zniewolenie ludzi to była koniec końców jego ulubiona praca. I chociaż przy swojej siedzibie stracił wszystkich niewolników, to tutaj już może ich zyskać i sprowadzić do tamtej góry. Jednakże, czy padły jakieś rozkazy ze strony przywódcy? -
Jak na razie szukaliście dobrego miejsca na obóz, było Was za mało, aby wyczyścić z mieszkańców każdą wioskę w okolicy przez jedną noc, całą operację musicie rozłożyć w czasie, żeby zabrać ze sobą jak najwięcej ludzi.
-
Dyniogłowy
Swoją Magią mógłby im to zadanie bardzo ułatwić, ale jak na razie wypełniał rozkazy. -
Znalezienie odpowiedniej polany w jednym z okolicznych lasów nie było trudne, tak jak narąbanie drewna na palisadę, opał, rozbicie namiotów i tym podobne. Teraz dowódca najemników, masywny Ork z dwuręcznym młotem bojowym, zaczął rozsyłać swoich podwładnych na zwiad, polowanie, aby uzupełnić zapasy i posilić się wreszcie czymś innym, niż suszone mięso czy suchary oraz zabezpieczeniem okolicy obozu.
-
Dyniogłowy
Coś mu przypadło z tego? -
Wszyscy Cię akceptowali, pewnie przywykli do dziwnych rzeczy dziejących się na Górze Mroku, im chodziło jedynie o solidną zapłatę, choćby płaciła im sama Pustka. Ale nie traktowali Cię jak członka drużyny, sam też przecież trzymałeś się na uboczu i nie próbowałeś z nimi bratać. Możliwe, że przez Twój niecodzienny wygląd traktowali Cię nawet jak jakiegoś wysłannika z góry czy coś w tym guście.
-
Dyniogłowy
W takim razie, mógł samotnie ruszyć na obserwacje celu. -
Błądziłeś jakiś czas po lesie, aż znalazłeś trakt, a idąc jego tropem, również małą wioskę, typowe sioło składające się z drewnianych budynków krytych strzechą i słomą, głównie chłopskich chat, ale też szop, obór, spichlerza czy zagród.
-
Dyniogłowy
Przyglądał się, czy znajdowali się na widoku ludzie.