Wilst Werlon
- 
Kilkuletni chłopiec, dziewczynka w podobnym wieku i kobieta, która zabierała je do lasu, najpewniej żeby pozbierać owoce, grzyby czy korzonki, sądząc po wiklinowych koszach, które niosą. 
- 
Dyniogłowy 
 Spróbował ruszyć ich śladem, ale tak, żeby go nie wykryli.
- 
Szło to dość sprawnie, a po jakimś czasie cała grupa rozpierzchła się, choć wciąż trzymali się w zasięgu wzroku i słuchu innych, szukając różnych leśnych dóbr. 
- 
Dyniogłowy 
 Uznał, że dzieci bez kobiety sobie nie poradzą, dlatego też właśnie ruszył za nią.
- 
Drzewa, krzewy i inne zarośla rosły dość gęsto, udało Ci się więc niepostrzeżenie zakraść na tyle blisko, że dzieliły Was dosłownie trzy metry lub nawet mniej, a ona nie zdawała sobie z tego sprawy, tak jak z grożącego jej niebezpieczeństwa. 
- 
Dyniogłowy 
 Użył swojej magii, żeby kobieta (i tylko ona) usłyszała głośny płacz kilkanaście metrów przed nią. Musiał wywabić ją dalej od wioski, a Magia Szaleństwa mogła się temu przysłużyć. W końcu to kobieta, wrażliwa istota.
- 
Instynkt macierzyński zadziałał poprawnie, choć wahała się przez chwilę. Najpewniej myślała, że to żadne z towarzyszących jej dzieci, ale później uznała, że jakieś mogło przemknąć się obok niej lub był to inny bachor, potrzebujący pomocy. Dlatego odłożyła swój koszyk i ruszyła naprzód, nawołując wyimaginowane maleństwo, czym wzbudziła zainteresowanie reszty dzieci. 
- 
Dyniogłowy 
 Ruszył za nią, skradając się. Przy okazji spróbował użyć swojej magii, by dzieci straciły matkę z pola widzenia.
- 
Wszystko szło sprawnie, a Ciebie wydała dopiero jakaś sucha gałązka, na którą przypadkiem nadepnąłeś. Kobieta odruchowo odwróciła się, a gdy Cię zobaczyła, od razu zaczęła krzyczeć ze strachu i uciekać, zapominając o Twojej iluzji płaczącego dziecka. 
- 
Dyniogłowy 
 Rzucił się w pogoń za nią, starając się zwalić ją z nóg. Używając nadal swojej magii, postarał się ją pozbawić tchu od tego całego przerażenia.
- 
Udało Ci się i po krótkim pościgu zdołałeś dognać kobietę, a następnie powalić ją na ziemię. 
- 
Dyniogłowy 
 Zasłonił jej usta i czekał w milczeniu, nasłuchując, czy ktoś nie ruszył jej na pomoc.
- 
Ta próbowała Ci się jakoś wyrwać, a nawet ugryźć w dłoń, ale nie dawało to oczekiwanych efektów. Dzieci, z którymi tu przyszła, na pewno zauważyły jej zniknięcie, ale jest jeszcze za wcześnie, aby zaczęły się tym martwić. 
- 
Dyniogłowy 
 To na krótką chwilę. Spróbował złamać ją psychicznie i przejąć nad nią kontrolę, by następnie spróbować wydobyć z niej informacje.
- 
Była prostą, a do tego teraz jeszcze przerażoną, chłopką, więc nie zajęło Ci to dużo czasu. Jej umysł stoi otworem, pytanie tylko, jakie informacje pragniesz od niej uzyskać? 
- 
Dyniogłowy 
 Zaczął od oczywistych dla niej, czyli to, co wiedziała o wiosce i okolicy. Starał się wyłapywać jedynie użyteczne informacje.
- 
W wiosce mieszkało trzydzieści osiem osób, w co wlicza się tuzin dzieci, trzynaście kobiet i tyle samo mężczyzn. Poza dwiema oborami, spichlerzem, kilkoma kurnikami, chlewami, jedną stajnią i niewielką gospodą wszystkie budynki były chatami mieszkalnymi. 
- 
Dyniogłowy 
 Tyle się przydało. Czy jej dzieci już wyruszyły na jej poszukiwania? Wolał nie zostawiać świadków w tym miejscu, bo mógłby zaliczyć sporą wtopę, czego chciał uniknąć zwłaszcza podczas swojej pierwszej misji pod nowym dowództwem.
- 
Owszem, ale póki co ograniczały się do chodzenia wokół miejsca, gdzie widziały ją po raz ostatni i nawoływania, więc raczej nie musisz martwić się tym, że Cię zauważą. No, chyba że je też zabierzesz ze sobą lub zgładzisz na miejscu. 
- 
Dyniogłowy 
 Zaginięcie całej rodziny wzbudzi podejrzenia, natomiast zagubione dzieci zwrócą uwagę najpierw na siebie, później na powody, dlaczego się zgubiły. Co i tak w praktyce oznaczało, że mają kilka godzin, zanim chłopi zorientują się, że tutaj są kłopoty. I to te śmiercionośne. Dlatego zmodyfikował lekko kobietę i swoją magią postarał się o sfałszowanie jej nagłego zniknięcia. Przewróciła się, bo się przetraszyła węża w trawie. Straciła na chwilę przytomność, lecz teraz się ocknęła i może wracać do dzieci. Taak. Będzie ukrytą marionetką i w tym celu ją zmodyfikował, ulepszył swoją magią. Później, jak miał już pewność, że zapomniała o czającym się tutaj Upiorze ( a przynajmniej słowa nie piśnie na ten temat), to ją wypuścił do dzieci. MIał informacje, to najważniejsze.
 

