Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Przyzywa demona z drogi. //Wku*wiłbym siem :v//
Kazałeś mu odejść, więc za szybko nie wróci. Poza tym ciężko byłoby mu się zmieścić w drzwiach.
Wyciąga swój miecz i robi młynek. ‐ Zapraszam. Jego głos jest zimny. Powoli schodzi z podwyższenia i kieruje się w ich stronę.
A Upiory i Lisze miały to gdzieś, stojąc lub lewitując w miejscu, z opuszczoną bronią. W końcu przez drzwi weszły dwie Mumie Magiczne. Brakuje tylko jednej osoby.
Przystaje z mieczem do góry i czeka.
No i w końcu przyszedł ten osobnik. Wysoki, szata do ziemi, kaptur naciągnięty na twarz. Robi się tajemniczo i ciekawie.
Chowa miecz do pochwy na plecach. ‐ Czego chcesz w mych włościach? Siada na tronie spokojnie, jego oczy błyszczą, oceniają.
Jak na razie brak odpowiedzi. Widać, że robi to samo z Tobą.
W końcu przestaje. ‐ Wydajesz się silny, nie jesteś jednym z tych słabych… Masz lisze pod komandą… Kim jesteś?
‐ Nekromantom. ‐ odparł krótko i na temat, dość zimnym głosem.
// Nekromantą*//
KrzyzBobr pisze:// Nekromantą*// Da ktoś tutaj ten obrazek z Minotarł (leń)
KrzyzBobr pisze:// Nekromantą*//
Da ktoś tutaj ten obrazek z Minotarł (leń)
‐ To wiem geniuszu. Jego głos jest drwiący nawet w tej sytuacji. Kostur zaczął niebezpiecznie drżeć w jego ręce. ‐ A czego chcesz? Mnie zabić?
‐ Gdybym chciał Twojej śmierci już dawno byłbyś martwy. ‐ powiedział. ‐ Poza tym nie fatygowałbym się, żeby zobaczyć jak giniesz.
‐ To czego chcesz? Teraz w jego głosie słychać ciekawość, kostur przestał drżeć.
‐ Współpracy. ‐ odparł. To chyba był jeden z tych typów, które mówiąc coś jednocześnie nie mówią nic.
Mierzy go zimnym wzrokiem trzymając swój kostur w ręce. ‐ Jakiej współpracy?
‐ Wzajemna pomoc w razie ataku, wymiana swoich Nieumarłych i wiele więcej.
‐ W takim razie za mną mój drogi. Prowadzi go do swojej mrocznej biblioteki po czym siada przy stoliku w wygodnym wielkim fotelu. Obok jest drugi.
Usiadł, gestem nakazał eskorcie zostanie na miejscu.