Wioska "Podmrozy"
- 
- 
- 
- 
- 
- 
 Bilolus1 Bilolus1Onionwił Spojrzał po służących ‐ Przytoczcie no tu z dwie beczki piwa, mamy sporo do obgadania ‐. stwierdził drapiąc się po wąsie ‐. Zapraszam panów do stołu .‐ stwierdził wchodząc do salonu i zajmując swoje miejsce ‐. Farnur ‐ Teraz do jego domu .‐ ruszył z pamięci do mieszkania starego znajomego ‐. 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Bilo: 
 Goście usiedli, a po chwili dostarczono też piwo. Każdy otrzymał po kuflu.
 ‐ A więc sprawa wygląda tak: ‐ rzekł Krasnolud po kilku głębszych łykach. ‐ W stolicy robi się niespokojnie, a praca w kopalniach została zawieszona. No to przyszliśmy tutaj. Podobno macie robotę i w tartakach i w kopalniach, a i w bitkach z sąsiadami możemy pomóc. Za ta chcemy tylko domy, piwo, jedzenie, piwo i piwo. Nic więcej. Uczciwe, nie? ‐ zapytał dopijając trunek.
 Bilo, Bóbr:
 Szliście tak i szliście, po czym trafiliście pod bramy dworku szlachcica.
- 
 Bilolus1 Bilolus1Onionwił Zamlaskał dopijając swoje piwo po czym podrapał się po wąsie . ‐ Czemu by nie panie Krasnolud, dobry to układ, nie przeczę . A co tam się u was w stolicy dzieje że aż tak was rzuciło do mnie? Farnur Podszedłszy do bramy przywitał się ze strażnikiem, powinien go kojarzyć . Kilka razy już zdarzało mu się tu być i nocować ‐ Witaj strażniku, Kazimierz jest w domu ? 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Bilo: 
 ‐ Wojna. Książę zebrał armię i poszedł do podziemi. Mijają tygodnie, a on nie wraca. Żadnych wiadomości, niektórzy zwątpili. A ja wolę przeczekać w innym miejscu. A poza tym… Wie pan, panie szlachcic, że w okolicy żyją Gobliny i Orki?
 Bilo, Bóbr:
 Minęła chwila zanim Cię poznał.
 ‐ Jest, ale zajmuje się czymś ważnym.
- 
 Bilolus1 Bilolus1Kazimierz ‐ Ponoć orkowie się was boją .‐ stwierdził rozsiadając się wygodniej na fotelu ‐. Ale dobrze, wracając do naszych spraw dopóki nie będziecie chcieli do tego księcia wracać to za piwo i żarcie możecie u mnie mieszkać, ale domów póki co nie ma . Trzeba będzie zbudować nowe . Farnur ‐ Poczekamy chwilę, i tak mam czas .‐ oparł się na kosturze gasząc jego światło ‐. 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Bilo, Bóbr: 
 ‐ Pójdę się zapytać. ‐ powiedział i wyszedł. Po chwili wyszedł inny mężczyzna, który skierował się w głąb wioski. Nic tylko czekać na powrót strażnika.
 Bilo:
 ‐ Może i tak. Jeśli pan pozwoli wrócę do swoich spraw. ‐ rzekł wychodząc z budynku. Minął się ze strażnikiem.
 ‐ Panie! Jacyś dwaj goście proszą o widzenie z panem. ‐ powiedział.
- 
- 
- 
 

