Z lasu wyskoczył wielki wilkołak. Miał przerażające, żółte ślepia i czarne futro. Mierzył ponad trzy metry wysokości. Przysiadł na tylnych łapach po czym zawył mrożąc krew w żyłach Tobie i innym. Wlepił w Ciebie swoje żółte ślepia i zaczął się powoli zbliżać obnażając białe kły.
Zbliżył się na pięć metrów, ale nie czekał rzucając się od razu w przód. Jak można było przewidzieć był dość pewny siebie i wyprowadził potężny zamach swą lewą łapą na Twoją głowę, chcąc szybko skończyć pojedynek.
Cudem udało Ci się uniknąć śmiercionośnych pazurów. Mimo to trafiły i lekko przejechały Ci po nosie. Rana zaczęła krwawić, a wilkołak ruszył dalej biegnąc w Twoim kierunku.
Ciężko było unikać. Bestia była znacznie silniejsza i szybsza. Większość ciosów trafiała w cel kalecząc Twoje ręce i plecy. Mając miecz powinieneś parować ciosy. A okazja raczej się nie nadarzyć, więc może lepiej ją sobie stworzyć?