Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Jeszcze się na Ciebie nie rzucił, więc może sobie poszedł?
// Dobra, jak chcesz :V Zaczął powoli oddalać się za siebie.
Powoli się wycofywałeś.
Powoli się wycofywał.
Wycofując się tak w końcu trafiłeś plecami na ścianę jakiejś małej jaskini.
Ze co ku*wa? ;_; Był w środku, czy jak?
Nie, nie wszedł do niej. Oparł się plecami o ścianę, więc wejścia jeszcze nie widzi.
W takim razie nie mógł wiedzieć, że to jaskinia. Rozejrzał się.
No więc widział kamienną ścianę. Fajna, nie?
Aha, rozumiem, że na resztę otoczenia był całkowicie ślepy.
Mniej więcej, bo strasznie ciemno. Widać było zarysy najbliższych drzew, ale niewiele poza tym.
Macając ścianę próbował ją obejść.
Obchodziłeś i trafiłeś na wejście do jaskini.
Po ciemku wolał tam nie wchodzić. Ominął ją, szedł przed siebie.
Idąc przed siebie zagłębiałeś się coraz bardziej w las.
Zaczął błądzić w nadziei znalezienia drogi do wioski.
Nadzieję możesz mieć zawsze, ale nie zanosi się byś znalazł ją po ciemku.
Szedł byle gdzie. Byleby szedł ;‐;
Często potykałeś się o korzenie drzew, pnie lub głazy. Ale w końcu zaczęło świtać, a Ty zobaczyłeś słupy dymu.
Pobiegł do nich.