Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
//Dano to pisałeś, zapomniałem ;‐; Uznajmy, że splunął gdzieś obok.// ‐ Ty pewnie szpieg! ‐ krzyknął machając groźnie toporem.
‐ Niby dla kogo miałbym szpiegować?
‐ Dla Krasnoludów! Albo Elfów! A nawet ludziów! ‐ krzyknął gestykulując przy tym.
Wypuścił szybciej powietrze z nosa, bo nie wiem, jak to inaczej określić. ‐ Skądże… Szczerze nad tym nie myślałem, choć mogłoby mi się to opłacić…
‐ Ha! Przyznałeś się! Zabić! ‐ ryknął wódz, a Centaury ponownie wycelowały w Ciebie.
‐ Co…? Przyznałem się? Kiedy, jak? Mowię, że nie jestem żadnym szpiegiem. Szukam tylko pieniędzy.
‐ Szukać pieniędzy? A znaleźć śmierć! Ha! Ha! Ha!
// Pomusz, bo mje zabijo ;_; ‐ Dlaczego mielibyście mnie zabijać? Mogę do was nawet dołączyć.
Wódz i towarzyszący mu Orkowie ryknęli śmiechem. ‐ Kto? Ty? Żałosne chuchro.
‐ Wspomniałeś, że mógłbym być szpiegiem. Możecie to wykorzystać.
‐ Niby kogo szpiegować? ‐ zapytał nadal rozbawiony, ale też nieco zaciekawiony.
‐ Nie wiem, wasze przyszłe cele?
‐ Jak powiem to muszę zabić. ‐ stwierdził szczerze Ork.
‐ Co powiesz?
‐ To gdzie idziem z armio.
‐ Armią…?
‐ Klan się na wojnę wybrał. ‐ powiedział i raczej nie kłamał. To było normalne, że poszczególne, małe klany Orków atakowały mniejsze miasta czy wsie w Verden.
‐ Z kim?
‐ Ludziów, albo Elfów łupić. ‐ odparł Ork jakby było to oczywiste dla każdego.
‐ Rozumiem… Czyli nie chcecie mojej pomocy?