Wioska Pargos

[Kubeł1001]

Kuba1001

Kiwnął głową i poszedł dorzucić coś do mikstury, która nadal warzyła się na ognisku. Drugi został i nie spuszczał Cię z oczu.

[Kubeł1001]

Michaelpl03

Miał złe przeczucia co do mikstury, ale czekał spokojnie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

O ile mikstura była dla Ciebie.
Gdy Goblin skończył wyszedł wraz z towarzyszem.
‐ Czekać na szamankę. ‐ rzucił na odchodnym.

[Kubeł1001]

Michaelpl03

Nie odpowiedział. Wykonywał polecenie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

I po chwili Gobliny wróciły, odsuwając przed kimś klapę namiotu.

[Kubeł1001]

Michaelpl03

Patrzył w miejsce, z którego prawdopodobnie wyłoni się twarz (o ile nie jest ku*wa orkiem) szamanki.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Była to kobieta. Ludzka kobieta. Ubrana w spódnicę do kolan ze skóry niedźwiedzia. Przepaska z tej samej skóry zasłaniała ciało powyżej odsłoniętego brzucha. Na głowie nosiła głowę zabitego miśka. Przy pasku miała dwa sztylety zrobione z kości jakiegoś zwierzęcia.
Poza tym była dość ładna. Długie, czarne włosy, niebieskie oczy, spore krągłości.
Nieźle trafiłeś.
//Miczel potwierdzi: Opieka medyczna u Orków jest na najwyższym poziomie :V//

[Kubeł1001]

Michaelpl03

// Potwierdzam!
‐ O proszę, człowiek w obozie orków?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Jakoś nie miała zamiaru odpowiedzieć, a tylko zamieniła kilka słów z Goblinami.

[Kubeł1001]

Michaelpl03

Siedział spokojnie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

W końcu Gobliny wyszły pozostawiając Cię pod opieką szamanki.

[Kubeł1001]

Michaelpl03

// ( ͡° ͜ʖ ͡°)
‐ Także ten… Zrobisz czary mary i rana się zagoi, czy będzie bolało?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Zaboli. ‐ powiedziała krótko, zaglądając do garnka.

[Kubeł1001]

Michaelpl03

‐ Można i tak.
Przyglądał się jej poczynaniom. Nie, nie piersiom, poczynaniom.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Najpierw posmarowała Twoją nogę jakąś zieloną papką. A potem, bez zbędnych ceregieli, wyrwała strzałę z nogi. Boli jak cholera. Łagodnie mówiąc.

[Kubeł1001]

Michaelpl03

Syknał z bólu, starając się nie krzyczeć :V

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nie wyszło to tak jak chciałeś, ale wypadłeś w miarę jak twardziel.
Kolejna warstwa papki i okład z jakichś liści i ból minął.
‐ Jesteś zdrowy. ‐ zapewniła szamanka.

[Kubeł1001]

Michaelpl03

‐ Super.
Spróbował wstać na zdrową nogę i podskakując udać się do wyjścia.

[Kubeł1001]

Kuba1001

No i wyszedłeś z namiotu. Na zewnątrz stały te same Gobliny, które zaprowadziły Cię do szamanki. Chyba mają Cię pilnować.

[Kubeł1001]

Michaelpl03

Czekał na coś, co powiedziałoby mu, co teraz ma zrobić.