Kiedy Pożeracz Plagi dotarł na miejsce zobaczył jak jakiś człowiek zwisa z drzewa, a pod nim są wilki. Aż nagle ktoś wyskakuje z krzaków i zabija jednego z nich co oczywiście skłania pozostałe do ataku na intruza i odstąpienia od łatwej zdobyczy, którą był ten zwisający.
‐ Ian, odwróć uwagę jednego.
Krążył wokół niego z mieczem, jeżeli miał skoczyć, ten miał się położyć na ziemi i wyciągnąć miecz przed siebie, wtedy wilk albo zostanie rozcięty, lub nadziany, albo przecięty na pół.
Alien: Zraniłeś jednego wilka, który uciekł. Drugiego załatwił szkielet.
Degant: Wilk był szybszy i zdążył zrobić unik, a drugi rzucił Ci się na plecy.
Podbiegł do tego, który spadł gościowi na plecy, oraz próbował ściąć wilkowi czerep, kazał szkieletowi, aby ten zaszedł tego innego z tyłu i zrobił mu inhalację mieczem od tylu zaczynając.
‐ W sumie to też zasługa Heinircha ‐ wskazał na swojego zakrwawionego kolegę ‐ możemy ściągnąć z wilków skóry, opylić je, a mięso zjeść. Ale szczerze, to tego wampira nie znam.
‐ Jak się nazywasz, nieznajomy?