Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
‐ Zgadzam się ale nie jestem stąd więc prowadź
‐ Leczyłem już dużo osób i to do mnie przylgnęło, w sumie Heinrich to wymyślił.
‐ Chodźcie za mną. Po krótkiej pogawędce, prowadził swoich nowych kumpli do osady.
Poszedł za “doktorkiem”
Idzie za Maurice’em
W osadzie dzieci się bawiły, mężczyźni pracowali, a kobiety przygotowywały posiłek.
Szukał Iana, aby powiadomić o nowych przybyszach.
A ten jak zwykle rąbał drewno.
‐ Hej, Ian, w lesie znalazłem dwóch ocalałych.
‐ A kto to? Jeśli mogą pracować i na siebie zarabiać niech zostaną. Pracy tu zawsze sporo, a ręce do pomocy zawsze się przydadzą.
Podchodzi do Iana ‐ Na imię mi Hans i jestem łowcą nagród Wyciąga rękę do Iana
‐ Jakiś tam gościu, któremu wilki zeżarły więźnia i taki jeden. Mogą pracować na siebie ‐ powiedział, a potem ruszył do swoich nowych kumpli. ‐ Możecie tutaj mieszkać, ale musicie na siebie trochę zarabiać.
‐Jeżeli znajdzie się zlecenie dla łowcy wszelkiego stworzenia nieczystego, jakim ja jestem ( łowcą nie monstrem…) to problemu nie będzie…
‐ Ze mną podobnie ale zamiast potworów, to dla mnie będą zlecenia na wszelkich bandziorów
‐Przybij. Wysunął otwartą dłoń do Łowy nagród.
‐ Dobra, dobra, chłopaki. Chciałbym jeszcze raz wyruszyć do lasu, ale to potem, aby uzupełnić zapasy medykamentów.
Przybił piątkę z wampirem ‐ Spokojnie będę grzeczny
‐Ja też…
‐ Ale może za trzy dni.
‐ Tak czy siak, podszedł do Iana aby zapytać się, czy jest jakaś praca.