Karta Postaci
-
-
-
Kuba1001
Ech…
- Opisałbyś chociaż gdzie ten dom leży.
- Jakby ten cały Mag odkrył w Tobie zdolności do bycia Nekromantą, to pewnie historia postaci, wraz z jej życiem, skończyłaby się niewiele później.
- Ubranie do poprawy, chyba że rzeczywiście chodzi tylko i wyłącznie w czarnej kurtce, bez spodni, butów, jakiegoś pancerza…
- Kusza na rękę? Nie słyszałem. Ale to pewnie jakaś broń biała, skoro nie masz do niej amunicji, hmmm?
- Nie wiem też czym są te całe “mroczne moce.”
- Historia właściwie cała do poprawy.
- Błędy interpunkcyjne i ortograficzne, za to “szczela z kuszy” mam ochotę przepuścić postać tylko po to, żeby zabić ją od razu w nader bolesny i upokarzający sposób.
-
Naczelny
Imię: Marrok
Nazwisko: (brak)
Rasa: Ork
Pseudonim: (brak)
Charakter: W grze.
Wiek: 20 lat.
Towarzysz: Nie mam żadnego towarzysza, chociaż w przyszłości mógłbym zrobić Żywiołaka Powietrza. Czas pokaże.
Majątek + nieruchomości: Na chwilę obecną nie mam przy sobie żadnego złota, błąkam się po krainach Orków i śpię niekiedy gdzie popadnie. Takie czasy, że ostatnio trudno u mnie o robotę. Chociaż też nie kwapiłem się z jej wyszukaniem.
Historia: Urodziłem się jako syn biednego orkowego płatnerza w Księstwie Orków gdzieś w okolicach styku tych krain z Oceanem. Ojciec utrzymywał się z naprawy skórzanych zbroi, a matka nie zajmowała się niczym poza sprzątaniem i rodzeniem dzieci. Gdy miałem dwa lata rodzice moi zginęli, rodzeństwa nie mam. Dorwali mnie handlarze niewolników i przetransportowali do potencjalnego odbiorcy, gdzie zostałem służącym jakiegoś szamana, który mnie wychował. Mieszkał on też obok Oceanu, w wiosce w pobliżu. Nauczyłem się tam czytać i pisać i pookradałem go kiedyś nawet z kilku mądrych ksiąg. Szaman mieszkał we wiosce. Ja pojąłem trochę Magii Powietrza. Później dałem dyla, gdzieś tak w wieku ośmiu lat. Niestety po dwóch miesiącach bez jedzenia i napoju prawie zdechłem, gdyby nie znaleźli mnie jacyś Orkowi myśliwi i nie odprowadzili mnie do Szamana. Na ogół to mieliby mnie w dupie i zostawili na pastwę pewnie losu, ale Szaman wpływowy gość i lubił takiego pojętnego ucznia jak ja. Przez następne dziesięć lat uczyłem się Magii Powietrza ćwicząc zaklęcia w pobliskim lesie. Po wytężonej pracy zauważyłem, że jestem w tym naprawdę dobry. Potem Szaman mnie uwolnił, chyba bał się że z moimi umiejętnościami prędzej czy później go zatłukę jak będzie chciał mnie dalej tam trzymać. Teraz przez lata dwa szwędam się po całym Księstwie Orków i szukam porządnej roboty. Chociaż zazwyczaj dostaję pracę typu „Posprzątaj ulicę” to nie jestem typowym Orkiem, jak już po umiejętnościach retorycznych wnioskować. Mnie raczej żadna robota nie hańbi.
Umiejętności: Potrafię Magię Powietrza w stopniu mistrzowskim, gdyż bardzo pasjonuje się tą dziedziną. Oprócz tego nieźle walczę jednoręcznym orężem. Wydaje mi się, że moje horyzonty są nieco, nieco mocno szersze niż przeciętnego Orka. Jestem odporny na Magię Umysłu i Szaleństwa.
Wady: Nie jestem zbyt szybki, zbyt silny fizycznie, ani zbyt zwinny. Nie za bardzo lubię walkę orężem dwuręcznym takim jak topory, także pewnie jestem w tym kiepski. Słabo się wspinam.
Specyfikacje: (brak)
Zawód: (brak)
Ekwipunek: Mam ze sobą soczystą szynkę, pół litra piwa w bukłaku. Oprócz tego noszę na sobie prostą, bardzo lekką skórzaną zbroję. Nie jest ona jakoś szczególnie dobrej jakości, a tak mi się przynajmniej wydaje. Oraz pas przy zbroi, przy którym noszę zardzewiały miecz jednoręczny. Nie jest on jakiś szczególnie dobry. Znalazłem go na ulicy jednego z miast. Możliwe jest, że ktoś wywalił go celowo. W końcu taki oręż, jak na niego patrzę, mógłby być hańbą dla prawdziwego Orka. Ale lepszy rydz niż nic. Dla mnie. Ekwipunek noszę w skórzanej torbie na plecach.
Wygląd:
Ubranie: Tak jak na obrazku. -
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Kuba1001 pisze:Ech…
- Opisałbyś chociaż gdzie ten dom leży.
- Jakby ten cały Mag odkrył w Tobie zdolności do bycia Nekromantą, to pewnie historia postaci, wraz z jej życiem, skończyłaby się niewiele później.
- Ubranie do poprawy, chyba że rzeczywiście chodzi tylko i wyłącznie w czarnej kurtce, bez spodni, butów, jakiegoś pancerza…
- Kusza na rękę? Nie słyszałem. Ale to pewnie jakaś broń biała, skoro nie masz do niej amunicji, hmmm?
- Nie wiem też czym są te całe “mroczne moce.”
- Historia właściwie cała do poprawy.
- Błędy interpunkcyjne i ortograficzne, za to “szczela z kuszy” mam ochotę przepuścić postać tylko po to, żeby zabić ją od razu w nader bolesny i upokarzający sposób.
Kuba1001 pisze:6. Historia właściwie cała do poprawy.
- Błędy interpunkcyjne i ortograficzne, za to “szczela z kuszy” mam ochotę przepuścić postać tylko po to, żeby zabić ją od razu w nader bolesny i upokarzający sposób.
Kuba1001 pisze:**6. Historia właściwie cała do poprawy.
- Błędy interpunkcyjne i ortograficzne, za to “szczela z kuszy” mam ochotę przepuścić postać tylko po to, żeby zabić ją od razu w nader bolesny i upokarzający sposób.**
-
-
-
-
Konto usunięte
Imię: Ghark
Nazwisko: brak
Rasa: Uruk‐Haj
Pseudonim:
Charakter: W grze
Wiek: 20
Towarzysz: Ktokolwiek zostanie mu przydzielony. Na chwilę obecną nikt
Majątek + nieruchomości: Pokój w koszarach
Historia: To nie jest skomplikowana historia. Od urodzenia był szkolny militarnie. Lata morderczego treningu ujawniły jego talent bojowy, został więc przeniesiony do kadetów szkolnych do zadań specjalnych. Szkolenie obejmowało zarówno walkę jak i naukę magii, technik manipulacji, dowodzenia, szpiegowania i dyplomacji. Ukończył je (jako jeden z nielicznych, śmiertelność wynosiła 70%) w wieku 20 lat. Od tego czasu doszkalał się w dziedzinie magicznej i czekał na przydział do jakiejś misji
Umiejętności:
Mordercze szkolenie uczyniło go fizycznie w bardzo dobrej formie
Dobrze radzi sobie z broniami obuchowywmi
Magia umysłu (zaawansowany)
Naturalny manipulator i dowódca
Zna się trochę na szpiegostwie, zbieraniu informacji i dyplomacji
Został przeszkolony w jeździectwie, także w warunkach bojowych i ciskaniu nożami
Podstawowe umiejętności opatrywania samego siebieWady:
Jest młody i niedoświadczony w warunkach bojowych
Nie ma niczego poza służbą. Majątku, życia. Planów.
Brak mu ambicji do awansów, chciałby móc tylko zajmować się swoją robotą i swymi rozkazami
Nie korzysta z innych broni niż wymienioneSpecyfikacje:
Zawód: Wojownik uruków do zadań specjalnych
Ekwipunek:
Zbroja półpłytowa
Dwuręczny młot bojowy
Prosta buława
Sztylet, bardziej jako narzędzie
Bukłak i racje służbowe
Lina z kotwiczką
Dwa noże do rzucania
Zestaw do opatrywania lekkich ranUbranie: Standardowe ubranie pod zbroję, jakaś opończa, bielizna, nogawice, porządne buty, pas, lniana koszula. Na zbroi płaszcz maskujący
-
-
Kazute
WIP
**Imię: **Florett Nathaniel
Nazwisko: Rhee
Rasa: Człowiek
**Pseudonim: ** Flo (zdrobnienie), Rhee, Thaniel
Charakter: W grze.
**Wiek: ** 14 lat
**Towarzysz: **
Błędny rycerz. Nazywa się Arian Sheen (czyt. Ari‐an Szin) i jest odpowiedzialny za Floretta jako swojego giermka i ucznia. Doświadczony facet około pięćdziesiątki, darzy sympatią Thaniela, ale też potrafi być względem niego surowy. Dobry przyjaciel rodziny Rhee.Wierny wierzchowiec Ariyana, ogier nazwany Romeo.
Klacz Julia, zżyta ze swoim jeźdźcem, Florettem.
**Majątek + nieruchomości: ** średniej wielkości posiadłość szlachecka oddalona od Hammer o 126 km na południowy zachód, wraz z kilkoma pobliskimi wsiami. Właściwie to należy do jego rodziców, tak samo jak majątek w postaci kilku tysięcy sztuk złota. Sam Florett ma przy sobie sakiewkę z 30 sztukami złota, którą dali mu rodzice. Dodatkowo, rodzina Rhee posiada zwierzątko, udomowionego Dekota ochrzczonego imieniem Gloss. Jest bardzo przyjazny dla rodziny Rhee i Sheena.
<u>Przed Narodzinami</u>
Warto wspomnieć o tym, kim są rodzice Floretta, Charlos i Verina. Ojciec, pan na włościach oraz znakomity szermierz, niegdyś błędny rycerz, człowiek. Matka, uzdolniona czarodziejka z Gildii Magów, ludzka kobieta z dalekimi styrickimi korzeniami. Na początku znajomości nie przepadali za sobą, potrafili się kłócić zarówno na poważne tematy, jak i błahostki. Ona była dobroduszną pacyfistką, używającą przemocy tylko wtedy, kiedy musi. On, zdolny zabić każdego bez wyrzutów sumienia, posiadający twarde, trzymające się gruntu poglądy. Ta posiadająca zupełnie przeciwne sobie charaktery para niespodziewanie się w sobie zakochała oraz pobrała się niebawem, lecz jak wiadomo, w każdym związku bywa kryzys. Szczególny spór między małżeństwem nastąpił, gdy Charlos coraz częściej opuszczał dom w poszukiwaniu przygód z okazją zarobienia trochę złota, tym samym zaniedbując swoją żonę. Ta w międzyczasie, będąc w odwiedzinach u swojej siostry, Lovisy, która mieszkała w Kasuss poznała pewnego wampira, zwącego siebie Dagonem. Nawiązał się z tego gorący, początkowo niewinny romans, a podczas upojnej nocy w jednej z karczm żaden z kochanków nie pomyślał o zażyciu Mikstury Nadziei. Tym właśnie sposobem zostało poczęte dziecko z nieprawego łoża. Charlos, gdy dowiedział się o zdradzie żony, chciał ją i nienarodzonego wówczas bękarta porzucić, co prawie by się udało, gdyby nie fakt, że Verina szczerą skruchą sprawiła, że ten wybaczył jej puszczenie się z pierwszym lepszym krwiopijcą. Oficjalnie nawet uznał dziecko za swoje. Dagon jako biologiczny ojciec przysyłał co jakiś czas złoto oraz spotykał się z synem, przy czym również starał się go nauczyć pewnych wartości, by miał łatwiej w życiu. Dziecko to zostało nazwane Vein i choć według oficjalnej wersji należało do rodziny Rhee, to ojczym go absolutnie nie kochał. Chłopak pomimo wielu prób nigdy nie uzyskał tego, czego chciał: miłości Charlosa. Vein wiedział, że nie jest jego biologicznym synem, ale chciał zrobić z siebie jak największy pożytek w ramach wdzięczności za zaakceptowanie go. Na nic zdała się pomoc w posiadłości, ciężkie treningi walki wręcz czy po prostu bycie miłym. Gorzkie uczucie żalu pozostało w serduszku, a w połączeniu ze szlifowaniem charakteru przez Dagona oraz wychowaniem przez matkę ukształtował się jego umysł.
<u>Narodziny i dzieciństwo</u>
Florett i jego bliźniacza siostra Luise urodzili się, gdy ich starszy przyrodni brat Vein miał 8 lat. Charlos był dumny ze swoich pociech, które odziedziczyły po nim cechy ‐ talent do fechtunku syna oraz gust kulinarny córki. Rodzeństwo wychowywało się dobrze, nawet jeśli starszy braciszek często był w stosunku do nich ostry. Podczas gdy Luise przesiadywała z mamą i służkami w kuchni, ucząc się gotować, haftować, a także ucząc się magii, Florett zdobywał wiedzę w rozpoznawaniu broni, nauki fechtunku, jazdy konno, a także odrobiny łucznictwa. Często trenował z Veinem, również utalentowanym w walce, a mimo, iż początkowo niemal zawsze przegrywał, to nie był zazdrosny o brata. Wręcz przeciwnie, starał się naśladować jego zachowanie, podziwiał odwagę, a także podpatrywał techniki. Brązowowłosy chłopiec wraz ze swoją siostrą lubili się bawić z rodzinnym zwierzątkiem, Dekotem wabiącym się Gloss. Kilka razy o mało nie został zabity przez dzikie zwierzęta w lesie, ale Vein go ocalił.
Umiejętności:
‐ jak na swój wiek, świetnie jeździ konno
‐ Posiada talent do fechtunku, jednak wciąż się uczy. Nie mniej, pokonałby innego giermka bez większych trudów, ale z doświadczonymi rycerzami i potworami sobie nie poradzi.
‐ nienajgorzej idzie mu używanie łuku, aczkolwiek w jego stylu są miecze
‐ potrafi pływać
Wady:
‐ Nie zna żadnej magii
‐ brak pancerza, kolczugi itp.
‐ wciąż jest dzieckiem
‐ słaby z niego kucharz
**Specyfikacje: ** ‐
Rodzina:
**Zawód: ** Giermek, uczeń
**Ekwipunek: **
‐ krótki, wykonany ze stali miecz jednoręczny, ze zdobioną platyną rękojeścią oraz szafirem
‐ stalowy sztylet
‐ sakwa ze złotem
‐ niewielka skórzana torba, a w niej:
‐ bukłak z wodą
‐ kilka owoców
Wygląd: Oczy są koloru szarego, ale takiego bardziej srebrnego, a włosy brązowe.
Ubranie: -
-
-