Miasto Gilgasz.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Michał:
Oczywiście było słychać, że pukasz, ale skoro właściciel teraz nie otworzył to pewnie ma ku temu powody.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Jesteś pewien? Żadnych ofert pracy?

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Zmęczony walką usiadł pod drzwiami i czekał, aż mu otworzą.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Michał:
Bez zmian.
Bóbr:
‐ A czy ja wyglądam Ci na informację turystyczną?! Idź zapytać się ludzi, a nie trujesz mi dupę. ‐ odparł zirytowany karczmarz.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Mam chodzić z tak obitą mordą?
Zaśmiał się lekko i udał do karczmy.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐ Eh… ‐Wyszedł z karczmy i rozgladal się za ogłoszeniami

[Kubeł1001]

Kuba1001

Michał:
‐ Ale morda… ‐ powiedział karczmarz śmiejąc się lekko po czym rutynowo zapytał:
‐ Co podać?
Bóbr:
Tablicy ogłoszeń nie było. Samych ogłoszeń też nie.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Też byś miał taki ryj jakby ci ktoś przygrzmocił kilka razy żelazem.
Usiadł przy ladzie.
‐Jakiś trunek.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Michał:
‐ Jaki dokładnie? Mocny, średni, słaby?

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Mocny może być.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Poszedł do najbliższego kowala

[Kubeł1001]

Kuba1001

Michał:
‐ Polecam Kosę Śmierci. Pierwsza kolejka zawsze za darmo. ‐ odparł karczmarz z lekkim uśmiechem.
Bóbr:
Kuźni akurat było wiele.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Nazwa nie ciekawie się zapowiada, ale polej.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Michał:
To była mętna, fioletowa ciecz o intensywnym zapachu przypominającym… siarkę.

[Kubeł1001]

FD_God

//Amarena?//

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Ech.
Wziął na raz i czekał na rezultat.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Michał:
Na początku nic nie czułeś. Potem gardło zaczęło palić Cię żywym ogniem, z oczu zaczęły płynąć łzy, a usta zaczęły dość szybko wysychać.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐O cholera, płonę…wody.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Podszedł do jednego z kowali.
‐Witaj. Szukam pracy. Znajdzie się coś?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Michał:
Postawił na ladzie dzbanek z wodą.
‐ Chcesz? Chcesz go? Dzbanek z wodą będzie Twój. Za jedyne dwie sztuki złota! Hahahaha!
Bóbr:
Machnął Ci młotem przed twarzą.
‐ Nigdy nie zaskakuj. Pracującego kowala. Nigdy. ‐ dodał z naciskiem ostatnie słowo. ‐ A co do pracy to zależy co umiesz robić.