Bóbr:
Nadal negatywne odpowiedzi.
Michał:
Było to małe pomieszczenie, w którym udało upchnąć się łóżko, małą szafkę, mały stolik i okno z widokiem na ulicę.
//Bilo, co poradzić. Taki ze mnie Troll :V//
Michał:
W mieście jest ranek, kilka godzin po wschodzie Słońca. Kupcy zaczynają rozstawiać swoje towary i kramy.
Bóbr:
‐ A właściwie to co Ty umiesz? ‐ zapytał Cię jeden z kupców.
Michał:
‐ W konkursie piękności to Ty lepiej nie startuj. Kosa Śmierci na pewno nie pomogła zagoić się ranom. Wręcz przeciwnie. Radzę znaleźć Ci medyka. Albo maskę.