Miasto Gilgasz.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Taczka:
Centrum zajmował wielki rynek, pełen różnych kramów i straganów. Panowała wielka wrzawa, gdyż każda sprzedawca z osobna zachwalał swój towar, albo kłócił się z innym, czy też klientem. Klientów było wielu. Jedni kupowali, inni oceniali, a jeszcze inni kręcili się bez celu. Nie brak było kilku kieszonkowców i uzbrojonych strażników.
Bóbr:
I cios nadszedł, ale nie ze strony przybysza z mieczem, ale od tyłu, gdy Twój syn rzucił się na Ciebie i obaj upadliście na bruk.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Spróbował go zrzucić z siebie i wstać.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Rozejrzała się po straganach, może coś by ją zaciekawiło.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Taczka:
Jedzenie, woda, alkohole, broń, futra, ubrania i wiele, wiele więcej.
Bóbr:
Udało Ci się go zrzucić, ale gdy zacząłeś wstawać, poczułeś zimne ostrze na karku.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Cóż, wiedział jaką miał pracę, zawsze mógł w niej zginąć. Nie chciał też zachować się jak głupiec więc leżał posłusznie.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Podeszła do straganu z brońmi.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Taczka:
Tych akurat było kilka.
Bóbr:
‐ Zostaw go. ‐ powiedział Twój syn. ‐ Niech opowie to innym. ‐ dodał, a po chwili ostrze zsunęło się z Twojego karku.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Więc podeszła do najbliższego.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Do zaoferowania była tam głównie broń myśliwska w postaci łuków, strzał, kusz, bełtów, noży i sztyletów.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Odeszła od straganu, gdyż akurat ten typ broni jej nie interesował i poszła do straganu z mieczami, jeśli taki był.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Chwycił za swój miecz i wstał jeśli miał taką możliwość .

[Kubeł1001]

Kuba1001

Taczka:
Owszem, był, na dodatek obok.
Bóbr:
Wstałeś i zauważyłeś jedną rzecz: Jesteś sam. No, są też trupy, ale syna i tajemniczej osobistości, która go uwolniła brak.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐ Ku*wa mać… ‐ Ruszył szybko w stronę koszar.
// Mogę tak poprostu zwolnić się?//

[Kubeł1001]

Kuba1001

Adrenalina i strach sprawiły, że trafiłeś tam dość szybko.
//W sensie, że odejść na stałe ze straży? Ta, zwłaszcza, że nie dopilnowałeś więźnia.//

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Więc podeszła do niego.
‐Dzień dobry. ‐ Powiedziała z uśmiechem do sprzedawcy.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Dobry, dobry. ‐ mruknął Ork. ‐ Co kupuje?

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

‐Ma pan tutaj jakiś jednoręczny miecz ze stali? ‐ Spytała się.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zmierzył Cię wzrokiem, a później skinął głową i podniósł jeden z mieczy. Machnął nim kilka razy, ze świstem przecinając powietrze.
‐ Orkowa stal. ‐ rzekł z zadowoleniem. ‐ Przebić prawie każdy pancerz.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

// Tak, o to mi chodziło.//
Pobiegł do przełożonego gdzie szybko mu przedstawił sytuację.
‐ Strażnicy nie żyją… Uciekł z jakimś człowiekiem…

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Gdzie? Kiedy? ‐ spytał, najwyraźniej zdezorientowany. Cóż, ucieczka, i to taka, była tym, czego się najmniej spodziewał.