Taczka:
Jedzenie, woda, alkohole, broń, futra, ubrania i wiele, wiele więcej.
Bóbr:
Udało Ci się go zrzucić, ale gdy zacząłeś wstawać, poczułeś zimne ostrze na karku.
Taczka:
Tych akurat było kilka.
Bóbr:
‐ Zostaw go. ‐ powiedział Twój syn. ‐ Niech opowie to innym. ‐ dodał, a po chwili ostrze zsunęło się z Twojego karku.
Taczka:
Owszem, był, na dodatek obok.
Bóbr:
Wstałeś i zauważyłeś jedną rzecz: Jesteś sam. No, są też trupy, ale syna i tajemniczej osobistości, która go uwolniła brak.
Zmierzył Cię wzrokiem, a później skinął głową i podniósł jeden z mieczy. Machnął nim kilka razy, ze świstem przecinając powietrze.
‐ Orkowa stal. ‐ rzekł z zadowoleniem. ‐ Przebić prawie każdy pancerz.