Taczka:
Owszem, był, na dodatek obok.
Bóbr:
Wstałeś i zauważyłeś jedną rzecz: Jesteś sam. No, są też trupy, ale syna i tajemniczej osobistości, która go uwolniła brak.
Zmierzył Cię wzrokiem, a później skinął głową i podniósł jeden z mieczy. Machnął nim kilka razy, ze świstem przecinając powietrze.
‐ Orkowa stal. ‐ rzekł z zadowoleniem. ‐ Przebić prawie każdy pancerz.