Miasto Ur
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Korobov: 
 Okolica tętniła życiem. Ludzie ubrani w kolorowe stroje załatwiali swoje sprawy, a Wy znaleźliście się na targu niewolników.
 Setki ludzi, dziesiątki straganów, i olbrzymia ilość niewolników. Mężczyzn, kobiet i dziec w różnym wieku.
 Degant:
 //Dopiero teraz zauważyłem, że nie odpisałem. Przypominaj mi czasem ;‐;//
 //Załóżmy, że nic się nie wydarzyło.//
 Po posiłku jeden z oficerów kazał Wam iść na plac treningowy.
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Bóbr: 
 ‐ Co? A no tak… odbiło mi się o uszy. Szukaj takiego chudego i bladego z długimi włosami. Powinien być na końcu targu. Chyba handluje Elfami i Elfkami.
 Korobov:
 ‐ Większość patrzyła na Ciebie jak na wariatkę, kilku chciało coś powiedzieć, ale bali się bata handlarza, ale ostatecznie usłyszałaś trzy odpowiedzi:
 ‐ Nie wiem.
 ‐ Jechał w kółko.
 ‐ Zmienił konie.
- 
 

 
 