Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Bóbr: Tyle, że fotel był już zajęty…
Poszedł na wprost do fotela. Lekko się uklonil ‐Lord Baryx?
Bóbr: ‐ Znasz moje imię, ale nie podałeś swojego. ‐ odpowiedział nie wychylając się z fotela.
‐Garaalt Zenit.
Bóbr: ‐ Ach tak, tak. Pamiętam. To Ciebie znalazłem pod miastem. Nie mylę się?
‐Nie mylisz się, ani trochę.
‐ A więc po co przybyłeś?
‐Nie chciałeś się czasem ze mną spotkać?
Bóbr: ‐ Tak, ale szczerze byłem pewny, że nie przyjdziesz.
‐A jednak przyszedłem…
Bóbr: ‐ Masz więc jakieś pytania?
‐Jedno. Jak mam się odwdzięczyć?
Bóbr: ‐ Zależy na co jesteś gotów.
‐To też zależy czego będziesz chciał.
‐ I to mi się podoba! ‐ powiedział po czym wstał. Zobaczyłeś opalonego mężczyznę. Miał krótką, brązową bródkę, szare oczy i brązowe, krótkie włosy. Ubrany był w czerwony płaszcz, spodnie ze skóry i wysokie buty, które skojarzyłeś od razu.
‐No, więc wymysliles coś?
Bóbr: ‐ Tak. Mam prośbę.
‐Słucham więc
Bóbr: ‐ Potrzebuję pomocy w pewnej sprawie. Chodzi o jednego z Lordów, który zaczyna być zbyt uciążliwy… Zajmiesz się tym? Rozumiem jeśli odmówisz.
‐Gdzie się znajduje? Czy dostanie się do niego będzie trudne?