Miasto Ur
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Wiewiur:
Po długiej, acz stosunkowo bezpiecznej, wyprawie, dotarłeś w końcu do miasta, a właściwie w jego okolice. Oczywiście nie sam, a razem ze swym towarzyszem, który nie opuścił Cię przez całą podróż.
Korobov:
I rzeczywiście się opanował, podczas gdy drugi uczeń wrócił.
Vader:
Jeśli słowo “tłum” nic Ogórkowi nie mówi, to nie, nie ma wolnych miejsc. -
-
-
-
Kuba1001
Korobov:
‐ Zwykłe, nic nie warte śmieci, panie. ‐ odrzekł, a drugi wyraźnie posmutniał, gdyż zrozumiał, że omletu z tego nie będzie.
Vader:
No, to już Ci się udało, choć z każdą chwilą czekania coraz bardziej kusi Cię, aby wyjść stąd i udać się do Szczurzej Dzielnicy, w poszukiwaniu Szept.
Wiewiur:
‐ Najpewniej do miasta. Chyba że masz inny pomysł? -
-
-
-
-
-
-
-
-
-