Nowe Gilgasz
-
Kuba1001
‐ Umarł król. ‐ wydusił przez ściśnięte gardło z wyrazem cierpienia na twarzy, jakby wypowiedzenie każdego słowa sprawiało mu niewyobrażalny ból. ‐ Niech żyje król. ‐ dodał, a po chwili obaj upadliście bezpiecznie z wysokości niecałych czterech metrów na podłogę.
‐ A teraz mnie puść, na litość Pradawnych, bo martwy do niczego Ci się nie przyda. ‐ wycharczał Styric, ponownie próbując poluźnić uścisk Twojej dłoni na swoim gardle. -
-
Kuba1001
Pokiwał głową i wszedł do jednej z karczm, których w samym mieście było kilka, choć ta zdawała się świecić pustkami: Poza Wami i barmanem dostrzegłaś tu jedynie trzy osoby, czyli Naga i dwa Mroczne Elfy, do których od razu skierował się Lorn, licząc, że jego chód będzie wyglądać pewnie, a tamci nie zrozumieją, jak bardzo się ich obawia.
-
-
Kuba1001
W odpowiedzi uśmiechnął się szeroko.
‐ Jestem tu od dwóch godzin, nie zdołałem się nawet porządnie napić przed bitwą, a co dopiero dowiedzieć czegoś ważnego o zabezpieczeniach armii Vigo. Ale gdy ze mną rozmawiał, nie wydawał się głupi, więc pewnie wiedział, że nawet ktoś taki jak ja, nie powstrzyma wszystkich agresorów. -
-
-
Kuba1001
Vader:
//Rób z nim co chcesz, ja się nie wcinam.//
Taczka:
A oni Tobie, co raczej nie było za przyjemne. Niemniej, Nord bez słowa rzucił im sakiewkę, którą jeden z Drowów przeliczył i zważył w dłoni, a gdy skinął głową swym kompanom, to jeden z nich odrzucił Lornowi inny mieszek, choć znacznie mniejszy. Wojownik ukłonił się i odwrócił na pięcie, kierując się do wyjścia. -
-
-
Kuba1001
Vader:
Pozbawiłeś się w ten sposób może i niezbyt przydatnego źródła informacji, ale za to sojusznika o dość wartościowych umiejętnościach, ale równie dobrze mógłby okazać się on zdrajcą… Będziesz musiał przyzwyczaić się do tej przewrotności.
Taczka:
‐ Czarne Słońce. ‐ odparł z prostotą. ‐ Ciężko znaleźć tu innych zleceniodawców, a ja nie chcę mieć z nimi kontaktu więcej, niż to niezbędne. -
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Listów gończych było wiele, mogłabyś w nich do woli przebierać i wybierać, zapewniając sobie stały dochód w złocie na przynajmniej kilka dni. Jeśli chodzi o polowanie, to tak, ale tylko jedno zadanie, na grasujące w dole rzeki Młotogłowy. Poza tym jeszcze jedno zadanie przykuło Twoją uwagę, dotyczyło ono tajemniczego zniknięcia wszystkich mieszkańców jednej z wiosek nieopodal miasta. Za rozwikłanie tej sprawy, co było powiązane ze współpracą z miejską strażą, oferowano aż pięćset sztuk złota, a drugie tyle, za zabicie ewentualnych sprawców, o ile to wydarzenie nie było spowodowane jakąś klęską naturalną czy czymś w tym guście.