Nowe Gilgasz
-
Kuba1001W odpowiedzi uśmiechnął się szeroko.
‐ Jestem tu od dwóch godzin, nie zdołałem się nawet porządnie napić przed bitwą, a co dopiero dowiedzieć czegoś ważnego o zabezpieczeniach armii Vigo. Ale gdy ze mną rozmawiał, nie wydawał się głupi, więc pewnie wiedział, że nawet ktoś taki jak ja, nie powstrzyma wszystkich agresorów. -
-
-
Kuba1001Vader:
//Rób z nim co chcesz, ja się nie wcinam.//
Taczka:
A oni Tobie, co raczej nie było za przyjemne. Niemniej, Nord bez słowa rzucił im sakiewkę, którą jeden z Drowów przeliczył i zważył w dłoni, a gdy skinął głową swym kompanom, to jeden z nich odrzucił Lornowi inny mieszek, choć znacznie mniejszy. Wojownik ukłonił się i odwrócił na pięcie, kierując się do wyjścia. -
-
-
Kuba1001Vader:
Pozbawiłeś się w ten sposób może i niezbyt przydatnego źródła informacji, ale za to sojusznika o dość wartościowych umiejętnościach, ale równie dobrze mógłby okazać się on zdrajcą… Będziesz musiał przyzwyczaić się do tej przewrotności.
Taczka:
‐ Czarne Słońce. ‐ odparł z prostotą. ‐ Ciężko znaleźć tu innych zleceniodawców, a ja nie chcę mieć z nimi kontaktu więcej, niż to niezbędne. -
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001Listów gończych było wiele, mogłabyś w nich do woli przebierać i wybierać, zapewniając sobie stały dochód w złocie na przynajmniej kilka dni. Jeśli chodzi o polowanie, to tak, ale tylko jedno zadanie, na grasujące w dole rzeki Młotogłowy. Poza tym jeszcze jedno zadanie przykuło Twoją uwagę, dotyczyło ono tajemniczego zniknięcia wszystkich mieszkańców jednej z wiosek nieopodal miasta. Za rozwikłanie tej sprawy, co było powiązane ze współpracą z miejską strażą, oferowano aż pięćset sztuk złota, a drugie tyle, za zabicie ewentualnych sprawców, o ile to wydarzenie nie było spowodowane jakąś klęską naturalną czy czymś w tym guście.
-
Vader0PLXavier Waasi (czy tam Wassi, jeden pies).
To nawet nie była przemowa, to był krótki opis wyjaśniający, dlaczego to zrobił, by właśnie takich pytań uniknąć. No ale cóż, pozbierał strzały i ruszył, by stanąć do walki ze swoim wrogiem. Kto by pomyślał, że chłopiec, którego wychowywał zielarz‐samotnik będzie kiedyś walczył o pozycję Księcia Czarnego Słońca z obecnym Vigo. -
-
Kuba1001Vader:
Życie bywa przewrotne i pełne niespodzianek. Te jednak chyba się wyczerpały na dziś, bo dotarliście pod drzwi do komnaty tronowej Vigo bez żadnej trudności czy morderczej niespodzianki.
Taczka:
Norda zastałaś tam przy kuflu piwa, w stoliku karczmy postawionym w rogu, gdzie jego pleców nie mogły dotknąć go żadne skrytobójcze sztylety. Gdy tylko Cię zobaczył, dał znak ręką, abyś podeszła bliżej i zajęła miejsce przy nim. -